Polska piłka (w szczególności ta klubowa) potrafi mocno zniechęcić kibica do oglądania spotkań. Boiskową przeciętność rekompensują nam czasem wydarzenia, które nie są do końca powiązane z rywalizacją na boisku. Mowa o różnego rodzaju wypowiedziach i zdarzeniach związanych z trenerami, działaczami czy ekspertami. Na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy byliśmy świadkami kilku „perełek”. Które z nich zapadły najbardziej w pamięć?
Przypominamy, że śmiech to zdrowie. Przytoczony fragmenty wypowiedzi czy zdarzeń nie mają na celu urazić bohaterów tych słów lub sytuacji.
Miss arbitrów
Sporo działo się w grudniu. W ekspresowym tempie arbiter Wojciech Myć zanotował ogromny awans w karierze sędziego. Kibice mogli zastanawiać się, dlaczego wywołany do tablicy Myć mógł pochwalić się takim przeskokiem. Sprawę zbadał Maciej Wąsowski z „Przeglądu Sportowego”, który na łamach wspomnianego medium opublikował tekst, zdradzając nieco kulisy kariery Mycia.
Zapowiadany tekst o zaskakująco szybkiej karierze sędziego Wojciecha Mycia. Z III ligi do ekstraklasy w kilka miesięcy.
"Bardzo ładnie biega, no i jest przystojny" – m. in. takie słowa wypowiedział podczas zarządu PZPN szef sędziów Zbigniew Przesmycki.??https://t.co/3o1ILjPiI8— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) December 15, 2020
Największą uwagę przykuły słowa szefa sędziów – Zbigniewa Przesmyckiego. Podczas argumentacji szybkiego awansu Wojciecha Mycia, Przesmycki oznajmił, iż wzięty na tapet arbiter bardzo ładnie biega, ma świetną kondycję… i jest przystojny. Czyżby zmieniły się kryteria na arbitrów spotkań PKO BP Ekstraklasy? Jeśli tak, to być może w roli sędziego spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej zobaczymy jakiegoś aktora. Kuba Wesołowski miał już sporo do czynienia z piłką, dlatego jednego kandydata sami podsuwamy!
Telefon na żywo
Choć sprawa Mycia przykuła sporą uwagę, to bez wątpienia show w grudniu skradła Cracovia, tuż po derbowym meczu z Wisłą. Najpierw na stronie klubu pojawiło się specjalnie oświadczenie, które mówiąc bardzo delikatnie, było absurdalne.
Na stronie Cracovii pojawiło się oświadczenie ws. meczu derbowego. Poniżej fragment, dalej są https://t.co/NF1OYiMCXo. klipy ze spornymi sytuacjami. Jutro w #LigaPlusExtra naszym gościem będzie prof. Janusz Filipiak. Myślę, że będzie ciekawie. pic.twitter.com/rV0sjFEp4j
— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) December 5, 2020
Zespół prowadzony przez Michała Probierza otwarcie stwierdził, że arbiter derbowego starcia wypaczył wynik, a także zasugerował, iż może to być efekt sympatyzowania żony sędziego (również sędziny) – Karoliny Bojar-Stefańskiej z Wisła Kraków. Okej, stało się. Klub wystosował absurdalny komunikat, można spróbować z tego wybrnąć.
W programie Liga+Extra na Canal+ pojawia się prof. Janusz Filipiak – prezes Cracovii, który z pewnością chciał wystąpić z myślą, by uratować nieciekawą sytuację krakowskiej ekipy. Co się dzieje w trakcie rozmowy? Dochodzi do kolejnego dziwacznego wręcz zdarzenia.
Dzwoni trener do prezesa i właściciela klubu. Telewizja na żywo. @CANALPLUS_SPORT ? pic.twitter.com/JrPDMJwBXv
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) December 6, 2020
Prezes jest na wizji, zapewne program uważnie śledzi Michał Probierz. Mimo to, szkoleniowiec „Pasów” dzwoni do Janusza Filipiaka, by zasugerować, co ma mówić podczas wywiadu. Trzeba przyznać, że takiej sytuacji trudno spodziewać się w filmie, a co dopiero w klubie ze szczebla najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju.
Urok ekstraklasy, czyli jeden klub i pięciu trenerów
Cierpliwość polskich ekip do trenerów nie jest zbyt duża. Na przestrzeni ostatnich lat przekonywaliśmy się o tym niejednokrotnie. Teoretycznie łatwo zwolnić szkoleniowca. Wystarczy jeden telefon i nagle dany trener nie prowadzi już drużyny. Z taką decyzją wiążą się jednak pewne konsekwencje, które idealnie zobrazował prezes Wisły Kraków.
To mocne.
Dawid Błaszczykowski: Mamy jeszcze kilku byłych trenerów na liście płac, ale mam nadzieję, że za 2-3 miesiące zostanie nam dwóch-trzech. Maksymalnie czterech.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) December 3, 2020
Podczas konferencji prasowej, na której Peter Hyballa witał się z „Białą Gwiazdą”, padło niewygodne pytanie dotyczące trenerów, których ma na utrzymaniu Wisła Kraków. Dość wymowne były słowa prezesa, Dawida Błaszczykowskiego, który oznajmił, iż klub nadal opłaca kilku szkoleniowców, jednakże jest szansa, że za jakiś czas ta liczba spadnie do.. dwóch, trzech, a może czterech.
Rzeczywistość jest brutalna, a przypadek Wisły Kraków nie jest jedyny. Wychodzimy zatem z inicjatywą, by kluby zaczęły korzystać ze szkoleniowców, których mają na liście płac. Po dwóch słabszych meczach drużyny można zmienić trenera. Rywale będą w całkowitym amoku.
Niech się Bayern uczy od Korony
Zostawiamy już grudzień i przechodzimy do innych miesięcy, w których również było ciekawie. W połowie października media obiegła wypowiedź byłego już prezesa Korony Kielce. Krzysztof Zając na łamach Radia EM Kielce skomentował straty zespołu związane z kryzysem, który jest efektem panującej pandemii.
Zdajemy sobie sprawę, że wielu klubom piłkarskim było i nadal jest niezwykle ciężko. W nieciekawej sytuacji z pewnością były (i są) ekipy, które pożegnały się z najwyższymi klasami rozgrywkowymi w sezonie 2019/2020. Do tego grona zalicza się Koronę Kielce, która spadła do 1. ligi.
Krzysztof Zając dla Radia EM Kielce: "My za ostatni sezon ponieśliśmy stratę 4,6 miliona. Bayern miał stratę 100 milionów, Borussia Dortmund 70 milionów.(…) Okazuje się, że ten zarząd, który wszystko źle robił i jest do niczego, jednak taki zły nie był".
xDDDDDDDDDDDDDDDDDD
— Grzegorz Kotwica (@grzehoo777) October 15, 2020
Korona również zanotowała stratę finansową, która wyniosła 4,6 miliona. To ogromne pieniądze. Światełko w tunelu widział jednak prezes kieleckiego klubu, który oznajmił, że Bayern stracił 100 milionów, natomiast Borussia Dortmund 70 milionów, sugerując tym samym, że zarząd Korony wyszedł obronną ręką z kryzysu.
No cóż, najwidoczniej pan Krzysztof Zając nie do końca zdaje sobie sprawę, że wraz z poziomem piłkarskim podnoszone są koszty i zyski.
Przeprosiny dla Jerzego Brzęczka
Sporo uwagi poświęciliśmy Jerzemu Brzęczkowi w tym roku. Spory wpływ z pewnością miała książka „W grze” autorstwa Małgorzaty Domagalik oraz samego selekcjonera. W stronę Jerzego Brzęczka skierowano w ostatnich miesiącach wiele negatywnych słów. Selekcjoner miał jednak kilku swoich obrońców. Jednym z nich był Arkadiusz Onyszko.
A teraz do wszystkich znawców futbolu , ekspertów !
Proszę oznaczyć Pana trenera Brzeczka i napisać dużymi literamiPRZEPRASZAM ‼️
— a onyszko (@aonyszko) September 7, 2020
Były reprezentant Polski dzielnie bronił selekcjonera w mediach. Chwilę triumfu Onyszko miał siódmego września, gdy „Biało-Czerwoni” wygrali ważne wyjazdowe starcie z Bośnią i Hercegowiną. To właśnie w tym dniu Arkadiusz Onyszko zdecydował się na dość ciekawy wpis.
Onyszko zaapelował bowiem o zbiorowe „PRZEPRASZAM” skierowane do selekcjonera. Niestety, chyba nie wszyscy posłuchali byłego bramkarza, a jego wpis do dziś jest częściej wykorzystywany w formie żartu.
Nietypowa rekomendacja
W zestawieniu złotych cytatów z tego roku nie mogło oczywiście zabraknąć Tomasza Hajty. Na przestrzeni ostatnich lat były reprezentant Polski niejednokrotnie zasłynął z niekonwencjonalnych wypowiedzi. W tym roku było podobnie. Hajto odniósł się bowiem do sytuacji Schalke, która mówiąc krótko, od dłuższego czasu jest po prostu tragiczna.
Tomasz Hajto dla RevierSport: – Schalke powinno korzystać z porad lub być zarządzane przez ludzi związanych z klubem. Spontanicznie przychodzą mi do głowy Marc Wilmots, Olaf Thon, Jiri Nemec, Marcelo Bordon, Tomasz Wałdoch czy Tomasz Hajto.
Urocza autoreklama.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) July 2, 2020
W rozmowie z RevierSport, Tomasz Hajto zasugerował ekipie z Gelsenkirchen, by ta zatrudniła lub chociaż zaczęła korzystać z porad osób związanych z klubem. Wszystko pięknie, Hajto martwi się o zespół, w którym spędził wiele wspaniałych momentów. Całą narrację psują nieco ostatnie słowa wypowiedzi. 48-latek zarekomendował bowiem samego siebie.
Były reprezentant Polski nie był jednak samolubny, gdyż wspomniał także o Tomaszu Wałdochu. Chociaż tyle.
Kij w mrowisko
Podsumowanie złotych cytatów z tego roku zakończymy wpisem prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej – Zbigniewa Bońka. Nie dotyczy on futbolu, jednakże wzbudził zdecydowanie większe kontrowersje niż większość słów prezesa o tematyce naszej piłki. Zbigniew Boniek postanowił bowiem podważyć sens… demokracji.
Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludźmi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska♥️????
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) June 30, 2020
Wybory prezydenckie w tym roku wzbudziły ogromne emocje. Można było odnieść wrażenie, iż dawno nasz kraj nie był w tym temacie tak podzielony. Oliwy do ognia dolał Zbigniew Boniek, który stwierdził, że prezydent kraju może być wybrany głosem… osób ze wsi, emerytów czy ludzi z podstawowym wykształceniem. Na koniec prezes PZPN spuentował, że jest to trochę dziwne.
Każdy ma prawo do własnej opinii, jednakże pełniąc tak ważną funkcję, jaką jest rola prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, trzeba nieco pohamować chęć dzielenia się swoimi poglądami ze społecznością. W szczególności, że jest to dość kontrowersyjne stwierdzenie, które podważa sens demokracji.
Miejmy nadzieję, że pełna demokracja i wolność słowa będzie panować wśród osób związanych z piłką także w przyszłym roku. Każdemu zdarzają się wpadki, a czasem dość kontrowersyjne wypowiedzi potrafią nieco poprawić humor. W tych czasach jest nam to potrzebne.