FA Cup potrafi zaskoczyć. Na własnej skórze przekonali się o tym podopieczni Marcelo Bielsy. Piłkarze Leeds United w ramach 1/32 finału Pucharu Anglii rywalizowali na wyjeździe z ekipą Crawley. To drużyna grająca na co dzień w League Two, czyli czwartym poziomie rozgrywkowym w Anglii. Dość niespodziewanie gospodarze gładko wygrali mecz, pokonując rywala z Premier League aż 3:0.
Przeważnie szkoleniowcy zespołów z Premier League w początkowych fazach FA Cup decydują się na dość rezerwowe składy. W przypadku Marcelo Bielsy było dość podobnie, choć i tak argentyński szkoleniowiec wybrał do wyjściowej jedenastki takich graczy jak Rodrigo, Phillips czy Alioski. Wydawało się zatem, że ekipa z najwyższej klasy rozgrywkowej nie będzie mieć żądnych problemów z pokonaniem graczy Crawley.
Piłkarze ekipy z League Two pokazali niezwykłego ducha wali. Do 50. minuty rywalizacji utrzymywał się bezbramkowy remis. Wszyscy sympatycy mogli spodziewać się, że ostatecznie Leeds znajdzie drogę do bramki i wygra spotkanie dzięki efektywnej końcówce. Nic bardziej mylnego. Gracze Crawley nie tylko pierwsi trafili do siatki, ale łącznie strzelili trzy gole, wygrywając mecz 3:0.
Polski akcent
W niedzielne popołudnie byliśmy zatem świadkami wielkiej sensacji. Gracze Leeds United odpadli z FA Cup po porażce 0:3 z drużyną rywalizującą w League Two. Co ciekawe w szeregach Crawley pojawił się polski akcent. Na ławce rezerwowych znalazł się bowiem Brian Galach, 19-letni polski napastnik. Nie wszedł on jednak na murawę.
Jak szokujący jest to wynik idealnie obrazuje reakcja Gabriela Agbonlahora, byłego gracza m.in. Aston Villi.
??♂️ pic.twitter.com/pgktcDPx68
— Gabriel Agbonlahor (@officialga11) January 10, 2021