Czym byłby obecny futbol bez mediów społecznościowych? Na Twitterze czy Instagramie pojawia się mnóstwo treści związanych nie tylko z wydarzeniami na murawie, ale również sytuacjami pozaboiskowymi. Warto zatem uważnie śledzić, co dzieje się w social mediach. Z tego też powodu ruszamy z nowym cyklem, w którym co tydzień będziemy brać pod lupę treści pojawiające się w mediach społecznościowych.
Nie bez powodu tytuł pierwszej odsłony naszego nowego cyklu nawiązuje do utworu zespołu Łzy. Na polskim Twitterze zawrzało. Wszystko za sprawą materiału, który pojawił się na kanale Foot Truck. Łukasz Wiśniowski oraz Kuba Polkowski stworzyli odcinek, na którym odpowiedzieli na kilka pytań. Jedno z nich dotyczyło praktyki dziennikarskiej, która nie podoba się twórcom kanału. Wiśniowski oraz Polkowski zdradzili, iż jest w środowisku polskiego dziennikarstwa sportowego osoba, która zakłada fikcyjne konta w mediach społecznościowych, by pisać na własny temat pozytywne komentarze.
Adam Kotleszka, a może bardziej Marko Gaccio. Wiele bym zrozumiał ale pisanie do swoich szefów o samym sobie? Trochę żenada… pic.twitter.com/VwJ41Slh06
— Pakul (@santi_pakulini) January 7, 2021
Użytkownicy Twittera nie potrzebowali dużo czasu, by wskazać osobę, o której mowa. Wszyscy wskazali na Adama Kotleszkę. Przytoczono sporą liczbę publikacji z dość wątpliwych kont, które wypisywały niezwykle pozytywne komentarze. Oczywiście w momencie, gdy rozgłos o całej akcji był spory, główne konto z którego wypisywano komplementy zostało skasowane.
Adam Kotleszka naturalnie odniósł się do całej sprawy. Na swoim profilu opublikował oświadczenie, w którym zaznaczył, iż nie jest twórcą kont. Być może sprawa rozeszłaby się po kościach, gdyby nie fakt, że kilka godzin po publikacji swojego stanowiska, Adam Kotleszka postanowił usunąć wpis.
Ja panu powiem, pan jest debil
O całej akcji pisał praktycznie cały polski Twitter związany z futbolem. Temat poruszali dziennikarze różnych mediów. Część z nich wyśmiewała takie zachowanie oskarżonego dziennikarza. Pojawiło się grono, które broniło Adama Kotleszkę. W tej grupie znalazł się m.in. Marek Szkolnikowski dyrektor TVP Sport. Stwierdził on, iż twórcy kanału Foot Truck nie mieli odpowiednich dowodów, a mimo to rozpętali burzę, która może zniszczyć karierę głównemu bohaterowi.
Czyli macie dowody? Bo Pana kolega co innego twierdzi.
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) January 9, 2021
Niech Pan przedstawi tutaj jak ma jaja.
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) January 9, 2021
Czyli jest Pan po prostu debilem.
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) January 9, 2021
Marek Szkolnikowski rozpoczął dyskusję z Łukaszem Wiśniowskim. Rozmowa obu panów miała raczej nieoczekiwany finał. Dyrektor TVP Sport nazwał Wiśniowskiego… debilem. No cóż, nawet jeśli Marek Szkolniowski uważa, że Łukasz Wiśniowski razem ze swoim kolegą z kanału postąpili nieodpowiednio, to mimo wszystko tego typu inwektywy były niepotrzebne.
Jak było naprawdę? Czy rzeczywiście Adam Kotleszka miał fikcyjne konta, na których wypisywał pozytywne komentarze na swój temat? Tego najprawdopodobniej się nie dowiemy. Sam dziennikarz twierdzi, że tego nie robił, sugerując, iż ktoś chciał mu zaszkodzić. Wygląda to jednak nieco absurdalnie, zważając na fakt, iż komentarze sięgały nawet 2019 roku.
Klasyczny argument
W ubiegły weekend miał miejsce bardzo ciekawy odcinek programu „Stan Futbolu”. Pojawił się w nim Jarosław Kołakowski. Agent piłkarski dał jasno do zrozumienia, iż nieformalnie pełni funkcję dyrektora sportowego Arki Gdynia, łamiąc tym samym uchwałę PZPN. W trakcie programu między Jarosławem Kołakowskim, a Mateuszem Rokuszewskim doszło do dość ostrej wymiany zdań. Dziennikarz „Weszło” starał się podawać konkretne argumenty dotyczące niewłaściwego postępowania agenta. Jak zareagował Jarosław Kołakowski?
"Jeden pomysł mam dla pana, bardzo prosty. Niech pan kupi klub, a ja będę to oceniał." #tvpsport #stanfutbolu pic.twitter.com/z9Tsea0doK
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 9, 2021
Na sam koniec gość programu wykorzystał dość słynny tekst, który pojawia się przy wielu dyskusjach, czyli: pan zrobi to, a my ocenimy. Tym razem Jarosław Kołakowski zachęcił dziennikarza do kupna klubu – Jeden pomysł mam dla pana, bardzo prosty. Niech pan kupi klub, a ja będę to oceniał.
Pamiętajmy, że nie trzeba być mistrzem kuchni, by ocenić jakieś danie.
Alergia na żale
Pod koniec 2020 roku na łamach Interii pojawił się wywiad z Jakubem Błaszczykowskim. Piłkarz Wisły Kraków w trakcie rozmowy poruszył m.in. temat kariery w reprezentacji. 35-latek zasugerował, iż część środowiska podważała jego grę w reprezentacji. Z tą sugestią całkowicie nie zgodził się Tomasz Ćwiąkała.
Czytam wywiad z Jakubem Błaszczykowskim w Interii. "Wielu stwierdzi". Wielu, czyli ilu? Znacie jedną osobę, która całkiem serio wystosuje taki zarzut i podważy zasługi Kuby dla reprezentacji? Mam alergię na takie żale. pic.twitter.com/HDt9s2LReg
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) January 5, 2021
Dziennikarz Canal+Sport oznajmił, że tylko jednostki mogły wypowiedzieć takie stwierdzenia, a gracz „Białej Gwiazdy” nieco żali się w wywiadzie.
TOM 🙂 Jak ja się cieszę, że Leo nie czytał tego wywiadu „po Finlandii” i na mecz z Portugalią 30 dni po tym blamażu i dwa miesiąc po, z Belgią Jakub wyszedł w 1 jedenastce i grał pełne spotkania jak mnie pamięć nie myli 🙂 jak ja się cieszę. pic.twitter.com/jiP7IOgb1D
— Jarosław Królewski (@jarokrolewski) January 5, 2021
Post Tomasza Ćwiąkały skomentował Jarosław Królewski, który wziął stronę Jakuba Błaszczykowskiego, przytaczając pewne fragmenty, w których kwestionowano miejsce gracza Wisły Kraków w reprezentacji. Czy rzeczywiście były momenty, gdy ktoś podważał pobyt Błaszczykowskiego w kadrze? Być może, jednakże trzeba przyznać, iż stwierdzenie piłkarza, że z 60 razy ktoś kwestionował jego powołanie jest mocno przesadzone.
Wielka wpadka profilu UEFA Euro 2020
W związku ze zbliżającym się turniejem mistrzostw Europy na Twitterze od dłuższego czasu (z wiadomych przyczyn) działa oficjalny profil UEFA Euro 2020. Pojawiają się na nim nie tylko istotne informacje związane z tą imprezą, ale również różnego rodzaju ciekawostki czy chociażby życzenia dla piłkarzy z okazji urodzin.
W czwartek 7 stycznia swoje 34. urodziny obchodziłby Davide Astori. Obchodziłby, gdyż piłkarz zmarł 4 marca 2018 roku w wyniku problemów z sercem. Wiele osób w dniu urodzin piłkarza wspominało włoskiego zawodnika. Na profilu UEFA Euro 2020 pojawił się natomiast post… z życzeniami dla zawodnika. Wpis szybko zniknął. Ogromny niesmak jednak pozostaje.