Już w najbliższą niedzielę w ramach hitu kolejki Premier League, Liverpool zmierzy się na własnym obiekcie z Manchesterem City. Podczas konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie, Juergen Klopp poruszył temat przerwy „The Citizens” związanej z koronawirusem. Szkoleniowiec „The Reds” mocno przeszacował przerwę, jaką miała ekipa Guardioli.
Coraz bardziej klaruje się faworyt do wygrania mistrzostwa. Jest nim Manchester City. Ekipa z Etihad Stadium z przewagą trzech punktów nad Manchesterem United zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Warto także pamiętać, iż piłkarze Guardioli mają do rozegrania zaległy mecz, dlatego różnica nad resztą stawki może być jeszcze większa.
Patrząc dodatkowo na formę „The Citizens”, wydaje się, że tylko prawdziwy kryzys zespołu mógłby sprawić, iż Manchester City nie sięgnie w tym sezonie po mistrzostwo.
Przerwa od gry
Pod koniec grudnia w szeregach ekipy z Eithad Stadium wykryto kilka przypadków koronawirusa. Z tego też powodu mecz Manchesteru City z Evertonem, który miał zostać rozegrany na Goodison Park, został przełożony na inny termin. Tym sposobem „The Citizens” nie rozegrali spotkania przez kilka dni.
Przerwę najbliższego rywala mocno wyolbrzymił Juergen Klopp, który stwierdził, iż Manchester City z powodu koronawirusa miał dwa tygodnie przerwy – Musimy grać w piłkę. Trenować, regenerować się i wykorzystywać każdą minutę na przygotowanie. Nie mieliśmy przerwy. Manchester City miał dwa tygodnie z powodu koronawirusa. To trudny rok.
Do słów Kloppa odniósł się Pep Guardiola – On wie, że to nie jest prawda. Nikt nie miał takiej przerwy. Nie sądziłem, że Juergen jest tego typu trenerem, ale może to było jakieś nieporozumienie.