Dobry początek Sama Allardyce’a w Evertonie spowodował, że w ostatnich tygodniach ekipa z Goodison Park wydarła się z okolic strefy spadkowej aż na dziewiątą lokatę. Taki obrót spraw wcale nie zadowala nowego bossa „The Toffees”, który od początku swoich rządów chce narzucić pewien rygor pracy.
Od momentu objęcia posady menedżera przez Allardyce’a Everton nie zasmakował jeszcze goryczy porażki. Mimo to klub nadal ma ogromną stratę do czołowej siódemki, która w tym momencie nieco odjechała reszcie stawki. Wobec tego 63-latek nie zamierza długo delektować się dobrymi wynikami i jak najszybciej wzywa piłkarzy do jeszcze cięższej pracy.
Z tego względu szkoleniowiec postanowił odwołać przyjęcie bożonarodzeniowe dla piłkarzy, którzy tradycyjnie co roku spotykali się ze sobą na uroczystej kolacji. Jaki jest tego powód? Odpowiedzi udzielił sam zainteresowany: – W tej chwili nie sądzę, by było to nam potrzebne. Przekazałem swoim graczom, że wynagrodzę im to w styczniu, kiedy będziemy już w lepszej sytuacji. Okres świąteczno-noworoczny jest dla nas bardzo ważny. Nie zamierzamy imprezować w naszym złym okresie. Kiedy piłkarze na to zasłużą, otrzymają odpoczynek w odpowiednim czasie – zakończył „Big Sam”.
Jakkolwiek to oceniamy – trzeba przyznać, że Allardyce szybko zaczyna pokazywać piłkarzom, kto tutaj naprawdę rządzi. Jaki będzie jednak tego skutek?