Zdarza się, że piłkarz nie prezentuje swojego maksimum umiejętności ze względu na czynniki pozasportowe. Otoczenie Alvaro Moraty sugerowało, że napastnik należy do tego grona. Być może w takim stwierdzeniu było ziarno prawdy, gdyż Hiszpan po powrocie do LaLiga błyszczy na Półwyspie Iberyjskim.
Cierpliwość zarządu i kibiców Chelsea trwała przez półtora roku. 26-latek opuścił Stamford Bridge w trakcie zimowego okna transferowego. Londyński klub miał jednak poważne argumenty, by pożegnać się na pewien okres z napastnikiem. Morata po udanych pierwszych miesiącach w Premier League zaczął notować coraz gorsze występy. Dodatkowo Alvaro swoją postawą często irytował sympatyków „The Blues”.
Postawy piłkarza nie zmienił nowy szkoleniowiec. Na Stamford Bridge trafił Maurizio Sarri. To właśnie pod okiem Włocha niesamowity postęp zanotował Dries Mertens, natomiast Gonzalo Higuain rozegrał swój najlepszy sezon w karierze, strzelając 36 bramek w Serie A. Sarriemu nie udało się jednak odmienić hiszpańskiego napastnika. Alvaro Morata zawodził swój klub praktycznie na każdym kroku.
Zarząd podjął zatem decyzję. Czas sprowadzić Higuaina, a Alvaro wysłać na wypożyczenie. Transakcja związana z Moratą nie należała do najłatwiejszych. Przedstawiciele „The Blues” chcieli bowiem umieścić w umowie klauzulę wykupu, natomiast patrząc na postawę zawodnika, niewiele klubów chętnie zapatrywało się na spełnienie warunków. Z szeregu wystąpili przedstawiciele Atletico. Madrycka drużyna ściągnęła 26-latka, co wyraźnie ucieszyło Diego Simeone.
Udane pierwsze kroki
Pierwsze tygodnie Hiszpana na Wanda Metropolitano sugerują, że może to być strzał w dziesiątkę. Alvaro Morata świetnie odnajduje się w grze z Griezmannem. Dodatkowo napastnik całkiem solidnie wygląda pod względem statystyk. Morata strzelił już trzy bramki w LaLiga oraz zanotował jedną asystę. Rezultaty piłkarza mogłyby być lepsze, gdyby nie pech zawodnika. Zarówno w starciu z Realem, jak i Juventusem, Morata trafił do siatki rywali. W pierwszym wypadku sędzia zauważył minimalnego spalonego, który do dziś budzi pewne kontrowersje. W rywalizacji ze „Starą Damą”, Alvaro dopuścił się faulu na Chiellinim, co słusznie zinterpretował arbiter.
Jeśli Morata utrzyma swoją dobrą dyspozycję, można spodziewać się, że Atletico Madryt wykupi piłkarza z Chelsea. Zespół ze stolicy Hiszpanii w przypadku transferu definitywnego musi wpłacić na konto „The Blues” kwotę wynoszącą około 50 milionów euro.
Patrząc na występy Alvaro na Półwyspie Iberyjskim, można poważnie zastanowić się nad tezą, jaka krążyła wokół napastnika. Media niejednokrotnie sugerowały, że Morata nie jest szczęśliwy w Londynie i nie do końca przystosował się do życia w Anglii. Być może Premier League i rola jaką pełnił w Chelsea Hiszpan nie była mu pisana. Ewidentnie bowiem widać, że 26-latek preferuje grę z innym snajperem u boku.