David Unsworth funkcję pierwszego trenera Evertonu pełni zaledwie od 24 października. Wiele mówi się o tym, że Anglik zajmuje tę posadę tylko tymczasowo, jednak on sam zdaje się wierzyć w to, że może zostać menedżerem „The Toffies” na dłużej. Jest jednak świadom tego, że aby tak się stało, musi spełnić kilka warunków, w tym przede wszystkim poprowadzić zespół do zwycięstw.
Najbliższe dwa spotkania są dla Evertonu bardzo ważne i trudno powiedzieć, które ważniejsze. Już dziś w Lidze Europy zmierzy się z Olympique Lyon. Chcąc marzyć jeszcze o awansie, „The Toffies” muszą ten mecz wygrać. W weekend natomiast zmierzą się z Watford, a powiedzieć, że potrzebują ligowych punktów, to nic nie powiedzieć. W tej chwili Everton zajmuje 18. miejsce w angielskiej Premier League, czyli jest w strefie spadkowej. Mając na uwadze fakt, że przed sezonem założeniem było zaatakowanie TOP6, jest to wynik sporo poniżej oczekiwań.
Unsworth nie kryje się ze swoimi ambicjami, mimo że jest świadom ścieżki, jaką chce obrać klub. Jego imponujące wyniki w zespole U-23, a także ogromna ambicja i chęć osiągnięcia sukcesu mają przekonać włodarzy klubu, by zaufali mu na dłużej. By tak się jednak stało, Everton nade wszystko musi zacząć wygrywać.
– Czy muszę wygrać dwa najbliższe mecze? Prawdopodobnie tak. Jestem w tym środowisku już długi czas, wiem, jak to wszystko działa. Trzeba wygrywać. Czy to mnie przeraża? Absolutnie nie. Nie przejmuję się doniesieniami prasowymi i nazwiskami, jakie padają w kontekście prowadzenia Evertonu. To wspaniały klub i zasługuje na najlepszych.
Przed Unsworthem niełatwe zadanie. Na dzisiejszy mecz z Olympique Lyon Everton jedzie w mocno okrojonym składzie. Do Francji nie polecieli Rooney, Baines i Jagielka, którzy mają odpocząć przed weekendowym starciem z Watford. Brakować ma też kontuzjowanych Keane’a, Colemana, Moriego, Bolasie i Barkleya. Dodatkowo piłkarze obarczają się winą za zwolnienie Ronalda Koemana, co na pewno nie pomaga w budowaniu siły mentalnej piłkarzy. Unsworth, chcąc na dłużej zagościć w Evertonie, musi odwalić kawał katorżniczej pracy. Jeśli mu się to jednak uda, będzie można powiedzieć, że to materiał na znakomitego szkoleniowca.