Angielski piłkarz wyrzucony z dwóch klubów za wpisy na Twitterze

barker

Piłkarze AFC Bournemouth, którego barw od dłuższego czasu broni Artur Boruc, wciąż pewnie plują sobie w brodę, rozpamiętując, jak we wtorek dali wyrwać sobie niemal pewne trzy punkty w meczu z Arsenalem, mimo że po 58 minutach gry prowadzili już 3:0. Szczególnie źle miał prawo po starciu z „The Gunners” poczuć się pomocnik drużyny Eddiego Howe’a, Harry Arter, który padł ofiarą okrutnego i żałosnego zarazem dowcipu Alfiego Barkera.

Nic nie mówi Wam nazwisko wspomnianego gracza? Nic dziwnego, gdyż nie jest on profesjonalnym futbolistą, lecz amatorem, który ostatnimi czasy kopał piłkę w klubie Codicote, występującym na dziewiątym szczeblu rozgrywkowym w Anglii. Gdyby nie jego wybryk sprzed kilku dni, Barker wciąż zapewne nie mógłby narzekać na nadmierną popularność. Jego żart, który rozśmieszył chyba jedynie jego, sprawił jednak, że zyskał on dużą – choć bez wątpienia tylko chwilową – sławę.

Jak już wspomnieliśmy, ofiarą jego dowcipu padł klubowy kolega Artura Boruca, Harry Arter. Środkowy pomocnik „Wisienek” w meczu z Arsenalem rozegrał całe spotkanie, ale po jego zakończeniu – podobnie jak reszta zawodników zespołu – nie był zadowolony z wypuszczenia z rąk pewnego kompletu punktów. Z tej okazji zaszydzić z niego postanowił Barker, który na swoim twitterowym koncie napisał: – Wielki szum, jak o rozczarowanie po dziewięciu miesiącach oczekiwania na narodziny dziecka.

wpisy

Wpis ten był wyraźną aluzją do tragicznego wydarzenia z życia Artera, który w grudniu zeszłego roku wraz z żoną oczekiwał przyjścia na świat swojej córeczki. Niestety mała Renee zmarła niedługo po narodzinach, wprawiając tym samym w rozpacza swoich rodziców. Zawodnik zdołał jednak pozbierać się po traumatycznych wydarzeniach i dziś jest bardzo pewnym punktem swojej drużyny. Wpis Barkera bez wątpienia okazał się jednak dla niego bolesny. Tym bardziej że Alfie dodał kolejny tweet o następującej treści: – Przynajmniej nie straciłeś dziecka.

Jak to rozumieć? Piłkarz-amator chciał być może pocieszyć Artera, pisząc, że rozczarowanie po remisie Bournemouth z Arsenalem nie jest tak duże, jak po śmierci dziecka. Czarny humor Barkera nie przypadł jednak nikomu do gustu, w tym jego przełożonym, którzy postanowili w trybie natychmiastowym usunąć go z drużyny, w której przebywał od pewnego czasu na wypożyczeniu. Anglik nie ma jednak po co wracać także do swojego macierzystego zespołu Hitchin, ponieważ jego szefowie również postanowili z miejsca wyrzucić ze swoich szeregów mało empatycznego zawodnika. I słusznie! Cenimy piłkarzy z poczuciem humoru, ale są jednak pewne granice, których nie wolno przekraczać.

Komentarze

komentarzy