Angielski wtorek w Lidze Mistrzów: wielkie emocje oraz dokończenie dzieła

Wtorkowa seria gier w fazie grupowej Ligi Mistrzów już za nami. Tradycyjnie już, nie rozczarowali Anglicy, może z małym liverpoolskim wyjątkiem, jednak to właśnie z powodu takich spotkań i takich emocji kochamy rozgrywki Champions League. Awans do fazy pucharowej zapewnili sobie piłkarze Tottenhamu i Manchesteru City. Podopieczni Pepa Guardioli dodatkowo są już pewni awansu z pierwszego miejsca. Liverpool natomiast, po wczorajszym dreszczowcu, o awans musi drżeć do samego końca. W ostatniej serii gier „The Reds” zmierzą się na własnym stadionie ze Spartakiem Moskwa.

*

Uff, cóż to był za wieczór w hiszpańskiej Sevilli! Do przerwy gospodarze przegrywali z Liverpoolem aż 0:3 i na przerwę schodzili wygwizdywani przez własnych fanów. Druga połowa to była jednak jazda w drugą stronę. Gospodarze dwoili się i troili i w 93. minucie meczu wyrównali stan spotkania! Po ostatnim gwizdku nastroje fanów zgromadzonych na  Estadio Ramón Sánchez Pizjuán były już zupełnie inne. Ich pupile zrobili wszystko, by nie pozwolić Liverpoolowi wyjechać z Hiszpanii z kompletem punktów.

W związku z wczorajszymi rozstrzygnięciami sytuacja w grupie E zrobiła się bardzo ciekawa, co zapowiada nam ogrom emocji w ostatniej kolejce. Na pierwszym miejscu z dziewięcioma punktami na koncie jest Liverpool. Tuż za nimi, z jednym oczkiem mniej, znajduje się Sevilla. Trzecie miejsce z sześcioma punktami zajmuje Spartak Moskwa. Szans na awans nie ma już ostatni w tabeli Maribor, z zaledwie dwoma oczkami.

W ostatniej kolejce Liverpool podejmie u siebie Spartak Moskwa, natomiast Sevillę czeka wyjazd do Mariboru. – Nie przegraliśmy tego meczu, ale czujemy się, jakbyśmy byli po porażce – mówił po wczorajszym dreszczowcu Juergen Klopp. – Spytajcie zawodników Sevilli – oni zapewne czują się jak po zwycięstwie, mimo że nie wygrali. Musimy jednak zaakceptować ten wynik.

*

Wielką pracę wykonali wczoraj piłkarze Tottenhamu. Mimo że Borussia zmaga się z kryzysem, podopiecznych Mauricio Pochettino wcale nie czekało łatwe zadanie. Niemiecki klub, chcąc jeszcze marzyć o awansie, musiał to spotkanie wygrać. Tottenham zaś był po weekendowej porażce z Arsenalem, a w Lidze Mistrzów na swoich plecach wciąż czuł oddech Realu Madryt. Spotkanie rozpoczęło się po myśli Borussii, jednak ostatnie słowo należało do Tottenhamu, który wygrał 2:1 i zainkasował trzy punkty.

Musimy być szczerzy; graliśmy w naprawdę trudnej grupie. Real, Borussia i APOEL to wielkie kluby. Cieszę się, że udało nam się zwyciężyć. Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania – mówił po wygranej menedżer Tottenhamu Mauricio Pochettino.

Sytuacja w grupie H jest już jasna. Z pierwszego miejsca awansuje Tottenham, a z drugiego Real Madryt. O trzecie miejsce i możliwość gry w Lidze Europy powalczą Borussia Dortmund i APOEL. Oba zespoły mają na koncie po dwa punkty. W ostatniej serii gier Borussię czeka wyjazd do Madrytu, natomiast APOEL w Londynie powalczy z Tottenhamem.

*

Formalności dopełnił także Manchester City, który niespodziewanie męczył się z Feyenoordem. Zwycięski gol dla „The Citizens” padł dopiero w 88. minucie meczu, a jego autorem był niezawodny w tym sezonie Raheem Sterling. Podopieczni Pepa Guardioli nie dość, że są już pewni awansu do fazy pucharowej, to w dodatku nikt nie może odebrać im pierwszego miejsca w grupie. Pięć meczów i pięć zwycięstw i bilans bramkowy 13:3. Imponują „The Citizens” w tym sezonie, oj imponują.

Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Czasami, kiedy jesteś pewien awansu, brakuje koncentracji. Owszem, w pierwszej połowie mogliśmy zagrać zdecydowanie lepiej. Najważniejsze są jednak trzy punkty – uspokaja Pep Guardiola.

Dla Manchesteru City sytuacja w grupie jest jasna – awans z pierwszego miejsca. Roszady mogą nastąpić jednak za ich plecami. Drugie miejsce z dziewięcioma punktami ma Szachtar Donieck, a za nimi z sześcioma punktami znajduje się Napoli. Feyenoord nie ma już szans ani na awans, ani na trzecie miejsce, będąc na ostatnim miejscu w zerowym dorobkiem. W ostatniej serii gier Napoli czeka wyjazd do Holandii; Szachtar zaś u siebie podejmie Manchester City. Ukraińcom do awansu wystarczy remis. Napoli, chcąc myśleć o awansie, musi wygrać z Feyenoordem i liczyć na to, że Manchester City wysoko pokona Szachtar.

Fortuna: Odbierz 100 zł na zakład bez ryzyka lub 20 zł ZA DARMO + bonus od depozytu do kwoty 400 zł