Zawieszenie rozgrywek sprawia, że obecnie trudno komukolwiek powiedzieć, jak zakończą się obecne rozgrywki Premier League. W trudnej sytuacji jest przede wszystkim Manchester City, który tak naprawdę nie ma pojęcia, czy w kolejnym sezonie zagra w Lidze Mistrzów.
W lutym „Obywatele” oficjalnie zostali wykluczeni z dwóch kolejnych edycji Ligi Mistrzów. Klub z Etihad Stadium odwołał się do organu w Lozannie, aby chociaż skrócić ten zakaz do jednego sezonu. Jednak pandemia koronawirusa oznacza, że CAS prawdopodobnie nie będzie w stanie przeanalizować wszystkich dowodów do lipca, kiedy został ustalony deadline na tę decyzję.
City może zatem poprosić o zawieszenie zakazu, aby mogli rywalizować w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Taki ruch z pewnością nie spodoba się ich rywalom, którzy liczą, że wykluczenie zespołu Pepa Guardioli pozwoli na zajęcia przez nich tego miejsca. Głównie dlatego osiem klubów z Premier League wystosowało pismo do CAS w tej sprawie.
Według angielskich mediów, z inicjatywą takiego ruchu wyszli przedstawiciele Arsenalu, do których dołączyli takie kluby jak Liverpool, Manchester United, Chelsea, Leicester, Wolves i Burnley. Przede wszystkim może dziwić reakcja zespołu z Anfield, ponieważ „The Reds” mają od dawna zapewniony udział w kolejnym sezonie Champions League.
Poniekąd taka reakcja ze strony Arsenalu nikogo nie dziwi. W przeszłości oba kluby nie miały najlepszych relacji, głównie z powodu odejścia Samira Nasriego czy Gaela Clichy’ego do ligowego rywala. Jak widać „Kanonierzy” dość długo wyczekiwali na zemstę, ale w końcu nadszedł ten upragniony moment.
Całej sytuacji dodaje smaczku fakt, że Mikel Arteta, obecny szkoleniowiec zespołu z Londynu, dość długo pracował w Manchesterze City. Jednak z pewnością Hiszpan ma w klubie obecnie niewiele do powiedzenia.
