Ze względu na spory dobytek, piłkarze z czołowych lig są narażeni na nieprzyjemne incydenty w postaci kradzieży. W połowie marca, do domu Jana Vertonghena włamali się złodzieje, którzy grozili rodzinie belgijskiego obrońcy. Nieco wcześniej, ofiarą podobnej sytuacji był Ashley Cole, który został zaatakowany przez gang zamaskowanych włamywaczy.
Cała sytuacja miała miejsce 21 stycznia o godzinie 22:45 w Fetcham. Sprawa wyszła na jaw dopiero teraz. Do posiadłości Ashleya Cole’a wtargnęli włamywacze, którzy obrabowali dom byłego piłkarza Chelsea z cennej biżuterii. Jak informują niektóre angielskie źródła, kradzież była bardzo dobrze zaplanowana.
Policja do tej pory nie znalazła sprawców, a cała sprawa nie została dokładnie przedstawiona społeczności Fetcham, co potwierdza jeden z sąsiadów byłego reprezentanta Anglii – Wydawało się, że policja podchodzi do tego bardzo poważnie. Od tego czasu jesteśmy zdenerwowani. Ashley Cole jest jedną z najbardziej znanych osób w okolicy. Jego nieruchomość wygląda imponująco. Władze nie zdradziły nam, że to właśnie dom Cole’a jest tematem rozmów, jednakże wszyscy tutaj jednogłośnie mówią, że mowa o posiadłości byłego piłkarza. To musiało być przerażające.
Inny sąsiad zdradza natomiast, iż sprawę próbowano zataić – To zdarzyło się jakiś czas temu. Policja swoją postawą sugerowała, że chce sprawę zataić. Poprosili nas, żebyśmy o tym w ogóle nie rozmawiali.
Według „The Sun”, Ashley Cole w czasie włamania był przywiązany do krzesła. Ta informacja nie została jednak w żaden sposób potwierdzona.