Gareth Bale to w ostatnim czasie człowiek pod odstrzałem. Problemy w szatni, brak zaangażowania, utrata zaufania nawet u Zinedine’a Zidane’a. Walijczyk przeżywa trudny okres i nie robi nic, by to zmienić.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Wskazując zawodników, którzy mając ogromne możliwości i predyspozycje najbardziej rozmienili się na drobne, nie sposób nie wymienić właśnie zawodnika Realu. Bale był przecież swego czasu najdroższym zawodnikiem na świecie, stała przed nim wielka kariera, także w aspekcie indywidualnym.
Wiele niepowodzeń można zrzucić na częste urazy, które nękały skrzydłowego, jednak to nie tylko ich wina. Zadając sobie pytanie, czy Bale dał z siebie 100% by być jak najlepszym, chyba mało kto postawiłby na to, że właśnie tak było. Jeśli odstawia się od składu najdroższego zawodnika, nie można mówić o przypadku.
Jak żyć?
Korzystając z wolnych chwil, Bale wziął udział w nagraniach do dokumentu kręconego dla BT Sports Films. W materiale, który ukaże się już 29 maja, Bale wyraził swoją opinię na kilka tematów, m.in. wizję współczesnego piłkarza.
– To tak, jakbyśmy byli po prostu robotami. Mówią nam gdzie mamy być, kiedy mamy tam być, o jakich porach jeść, o której godzinie zgłosić się do trenera. To tak, jakbyś w jakiś sposób stracił swoją wolność.
– Z drugiej strony uważam, że kariera piłkarza jest tak krótka, że musisz poświęcić się dla tych rzeczy. Kiedy jesteś dzieciakiem nie masz tych rzeczy w głowie, idziesz po prostu pokopać z kumplami i się dobrze bawisz. Kiedy stajesz się zawodowcem, pojawia się wiele rodzajów presji, oczekiwań, ludzi krytykujących cię nieustannie i tracisz to uczucie, które miałeś będąc dzieckiem – dodał Bale.
Cóż, z wieloma rzeczami możemy się zgodzić, ale chyba dlatego zawodnicy zarabiają tak duże pieniądze, by rekompensować im stres, presję i „hejterów”. Bale za te okropności i oczekiwanie dobrej postawy na murawie dostaje rocznie skromne 17 milionów. Wydaje nam się, że to całkiem niezła stawka jak na tak trudne i wymagające życie…