Barcelona w końcu „odkurzy” jeden ze swoich największych talentów?

Pokolenie Puyola, Xaviego, Iniesty, Pique, Messiego, Busquetsa i kilku innych. Mecz sprzed paru lat, w którym cała jedenastka była złożona z zawodników mających za sobą przeszłość w La Masii. Nie tak dawno szkółka Barcelony wydawała się być bezsprzecznie najlepszą na świecie, a fani tylko czekali, aż pojawi się w niej kolejna perełka, która podbije świat piłki.

Po tej genialnej generacji, która wraz z Pepem Guardiolą dała „Blaugranie” najbardziej owocny okres w historii klubu, wszystko jednak nieco przygasło. Słynna akademia wciąż szkoli bardzo dobrych graczy, wciąż posiada w swoich szeregach niemałe talenty, ale to już nie to samo. Brakuje znanego wcześniej nawału graczy, którzy mogliby dawać nadzieję na stanie się nowymi gwiazdami pierwszego zespołu.

W tym nieco mniej owocnym okresie zdarzają się jednak pojedyncze wyjątki. W obecnym sezonie największym objawieniem był (i wciąż jest) oczywiście Ansu Fati, który zaskakująco dobrze wykorzystał swoje „pięć minut”. Wiele wskazuje na to, że niebawem możemy mieć okazje oglądać dużo częściej inny wielki talent, znany bardziej wnikliwym fanom już od ponad roku.

Riqui Puig, bo o nim mowa, to niezwykle utalentowany pomocnik, który przyciągał wzrok niemal za każdym razem, kiedy dostawał szansę na grę. W obliczu dużej rywalizacji w środku pola nie miał jednak okazji do częstego łapania cennych minut, a zamiast tego wciąż „marnował się” w trzecioligowych rezerwach klubu. Coraz częściej zaczęło padać pytanie, co najlepiej zrobić z tą perełką.

Wypożyczenie było najbardziej realną opcją, jednak w ostatnich tygodniach sytuacja diametralnie się zmieniła. Dodatkowo najbliższy okres może ułożyć się jeszcze bardziej po myśli 20-latka. Składa się na to odejście Carlesa Alenii (wypożyczony do Realu Betis), sytuacja Arturo Vidala, który wydaje się być jedną nogą poza klubem, a także problemy zdrowotne Arthura.

Wszystko to sprawia, że niezwykle zdolny Puig jest bliżej pierwszej drużyny, niż kiedykolwiek wcześniej. Obecna sytuacja wydaje się idealna, by w końcu dać mu szansę. Największymi przeszkodami wydają się ci, którzy powinni być po stronie gracza. Ernesto Valverde nie skorzystał z 20-latka na czwartkowym treningu, a Barcelonę wymienia się jako jedną ze stron zaangażowanych w wyścig po Daniego Olmo… Pozostaje liczyć, że sytuacja niedługo zmieni się na korzyść Riquiego.

Komentarze

komentarzy