W Barcelonie od wielu miesięcy nie dzieje się najlepiej. Brak rozsądnych działań na rynku transferowym, scysje pomiędzy zawodnikami i dyrektorami klubowymi oraz przede wszystkim afera dotycząca profili w mediach społecznościowych, które rzekomo za zgodą zarządu miały krytykować między innymi Leo Messiego. Nie musieliśmy zatem długo czekać na jakiekolwiek decyzje w tej sprawie.
Nad wszystkim pieczę trzymał oczywiście Josep Maria Bartomeu. Prezydent klubu nie potrafił jednak zarządzać kryzysem i z tego powodu widział problemy wszędzie, poza sobą. Nic zatem dziwnego, że rezygnacje z zarządu złożyło aż sześć osób. Mowa tutaj między innymi o dwóch wiceprezydentach – Emilim Rousaudzie oraz Enrique Tombasie. Wypowiedzenia złożyli także Silvio Elias, Maria Teixidor, Josep Pont i sekretarz zarządu Jordi Clasamiglia.
Motywem rezygnacji jest słabe zarządzanie kryzysem w Barcelonie oraz kwestia wspomnianych hejterskich profili. Wszyscy podpisali wspólny list i wydali pożegnalne oświadczenie. Po ich odejściu zarząd klubu zostanie zmniejszony z 19 do 13 członków.
– Chcielibyśmy poinformować, że podpisani poniżej dyrektorzy poinformowali Prezydenta Bartomeu o rezygnacji z naszego stanowiska w klubie. Osiągnęliśmy ten punkt i nie widzimy sposobu, aby odwrócić sposób zarządzania kryzysem w klubie przed ważnymi wyzwaniami w przyszłości, a zwłaszcza po pandemii koronawirusa. Chcemy podkreślić nasze rozczarowanie z powodu niefortunnego incydentu z kontami w mediach społecznościowych, znanym w prasie jako Barçagate – czytamy między innymi w oświadczeniu.
Można zatem przyznać, że Bartomeu dopiął swego. Przede wszystkim mowa tutaj o odejściu Rousauda, który jest bezpośrednim kontrkandydatem w walce o stołek prezydenta Barcelony. W lutym były już wiceprezydent przyznał, że ma zamiar zgłosić swoją kandydaturę w kolejnych wyborach. Z pewnością będzie to ciekawa walka o najważniejszy stołek w klubie.