Bartomeu skomentował wpis Messiego. Coraz bardziej odrywa się od rzeczywistości?

Początek tygodnia, mimo braku futbolu, dał nam sporo emocji związanych z piłką nożną. Patrząc w kierunku Półwyspu Iberyjskiego, stało się to głównie za sprawą piłkarzy Barcelony, a konkretniej ich kapitana – Leo Messiego. Po wielu dniach, kiedy wieszano psy na „bezdusznych graczach, którzy nie chcą obniżek pensji”, sprawa się wyjaśniła.

Komu wierzyć? To sprawa dyskusyjna, jeśli relacje na linii piłkarze – zarząd są mocno napięte, a każda ze stron stara się robić tej drugiej pod górkę. Mimo wszystko to władze klubu – głównie ze względu na afery z ostatnich miesięcy – są wyjątkowo mało wiarygodne. Potwierdza to także reakcja prezydenta Barcelony, Josepa Marii Bartomeu, na wczorajszy postulat Messiego.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

57-latek od razu umówił wywiady dla „Sportu” i „Mundo Deportivo”, by załagodzić sytuację i ratować twarz. Stwierdził, że tak naprawdę przecież nie było żadnej krytyki ze strony Messiego (chociaż przecież szpilka została wyraźnie wbita), a zarząd wcale nie wywierał nacisków na graczach. – Nie uważam treści komunikatu Messiego za krytykę zarządu. Nie martwi mnie, że piłkarze mówią o presji narzucanej przez klub. W ostatnich, bardzo trudnych dniach, było sporo osób zarówno z, jak i spoza klubu, mówiących o negocjacjach, chociaż nie znały ich przebiegu – stwierdził Bartomeu.

„Drobne niedogodności” miały wynikać także z tego, że kapitanowie konsultowali się na wideokonferencji z Oscarem Grau, z którym kadra nie żyje w zbyt dobrych relacjach. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności? Wszystkie wypowiedzi prezydenta wydają się zbyt koloryzowane…

Wracając na ziemię, 57-latek dodał, że dzięki cięciom klub zaoszczędzi miesięcznie na pensjach 16 milionów euro – 14 z sekcji piłkarskiej oraz dwa na pozostałych. Łącznie cięcia Messiego i kolegów wyniosą 72% – dwa dodatkowe zostaną przekazane na pensje „zwykłych” pracowników klubu.

Komentarze

komentarzy