Bawarscy mistrzowie transferów. Za asystenta zapłacili… pół bochenka chleba

 

Kiedy Bayernowi wyraźnie nie szło, a nowym trenerem ogłoszono ściągniętego z emerytury Heynckesa, wiedzieliśmy, że raczej nie będzie to projekt falowy. Trzeba było jak najszybciej uspokoić sytuację, tchnąć w zespół wiarę i przygotować solidny fundament dla następcy. To się udało, a na osobę, która ma zapewnić Bayernowi chwałę w kolejnych latach, wskazano Niko Kovaca.

Za wykupienie Chorwata z Eintrachtu Bayern zapłacił ok. 2,2 miliona euro, co jak na dzisiejsze standardy nie jest dużą kwotą. Wiadomo jednak, że sam trener to nie wszystko, a do skutecznej pracy potrzebuje całego zaplecza zaufanych ludzi. Jednym z nich jest jego brat, Robert, piastujący na pozycji asystenta.

Okazuje się, że ściągnięcie do Monachium i jego, wcale nie było problemem. Jak dowiedział się „Bild”, Bayern za pozyskanie asystenta zapłacił Eintrachtowi… 1 euro, czyli mniej więcej tyle, ile kosztuje pół bochenka chleba w tańszej monachijskiej piekarni. Już widzimy memy z Uli Hoenessem przechadzającym się rankiem po monachijskich ulicach, myślącego sobie” „hmm, iść po ten chleb, czy może ściągnąć Niko jego asystenta?”.

– Tak, to prawda. Moglibyśmy załatwić to za darmo, jednak ustaliliśmy, że powinna być to jakaś kwota, zwłaszcza ze względów prawnych. Brzmi to śmiesznie, oczywiście – skomentował dyrektor sportowy Eintrachtu, Fredi Bobić.

Co ciekawe, bracia byli już w przeszłości w monachijskim klubie w tym samym czasie. Dzielili ze sobą szatnie Bayernu w latach 2001-2003, po czym Niko odszedł do Herthy. Robert został dwa lata dłużej, zanim trafił do Juventusu. Nie da się przy okazji nie pochwalić kolejnych wyborów klubu i ich finalizacji. W czasach wydawania grubych milionów Bayern wciąż opiera się szaleństwu, o czym najlepiej świadczy fakt, że nigdy nie wydał na zawodnika więcej niż 42 miliony euro. Brzmi to niedorzecznie, biorąc pod uwagę pozycję klubu nie tylko w niemieckiej, ale i europejskiej piłce.

Tylko tego lata Bayern wydał „jedynie” kilkanaście milionów, w dodatku za jednego zawodnika. Nieudane okienko? Nie do końca. Do klubu jako wolny agent trafił Leon Goretzka, a z wypożyczeń wrócili Serge Gnabry i Renato Sanches, walczący o swoją drugą szansę. Czy taka filozofia utrzyma się w przyszłości, a bracia Kovac się do tego przyczynią? Z tym raczej nie powinno być problemu.

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie