Po nieudanej przygodzie z Evertonem, Sam Allardyce nadal znajduje się bez pracy. Anglik mimo to nie może narzekać na brak ofert z najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. Ostatnia z nich pojawiła się z Newcastle.
Były selekcjoner reprezentacji Anglii odrzucił propozycję od Newcastle, które prowadził już od 2007 do 2008 roku. „Sroki” szukają nadal następcy dla Rafy Beniteza, a Mike Ashley, jeszcze obecny właściciel klubu, złożył ofertę dla „Big Sama”.
– Byłem usatysfakcjonowany, że zostałem wzięty pod uwagę, ale pomyślałem, aby nie wracać do tego klubu. Nigdy nie dotarło do zaawansowanych rozmów i nie rozmawiałem o tym z Ashleyem. Mój agent skontaktował się ze mną, pomyślałem o tym przez chwilę i szybko podziękowałem za tę ofertę. Może gdybym już tam wcześniej nie pracował, przyjąłbym tę propozycję. Oczywiście, że byłem zaskoczony, ponieważ pozostaję bez pracy w tym zawodzie od roku.
Najpoważniejszym kandydatem do roli szkoleniowca Newcastle pozostaje Steve Bruce. Czy według Allardyce’a, to odpowiedni kandydat?
– Jeśli dostanie propozycję pracy, to z pewnością wykorzysta szansę. Myślę, że jednym z jego marzeń jest zarządzanie klubem „rodzinnym”.