Jak przewrotne bywa piłkarskie życie, pokazuje pozycja bramkarza. Jeszcze rok temu wszyscy uważali, że Keylor Navas to gwarancja spokoju w bramce Realu, a Marc Andre ter Stegen to potencjalna mina po stronie „Barcy”. Dzisiaj sytuacja jest kompletnie odwrotna i właściwie na tej pozycji „Królewscy” zdecydowanie ustępują swojemu największemu rywalowi tak w kraju, jak i w mieście.
Jan Oblak oraz Marc Andre ter Stegen odjechali zdecydowanie całej stawce bramkarzy w La Liga. Jest wielu dobrych i bardzo dobrych golkiperów – Sergio Rico, Neto czy Geronimo Rulli, ale to nie ten poziom. Coraz wyżej wzbija się Kepa Arrizabalaga i właśnie on miałby być lekiem na kłopoty w bramce Realu, ale o tym niżej.
Keylor Navas młodszy nie będzie, choć jak na bramkarza nie jest jeszcze zaawansowany wiekowo – 31 lat. Tyle że kłopotem Kostarykanina są coraz częstsze kontuzje. Trochę meczów go ominęło w tym sezonie, podczas przygotowań również musiał korzystać z pomocy klubowych lekarzy, a to była szansa dla Kiko Casilli. Swego czasu „trójka” w kadrze i najważniejsza postać dla Espanyolu. Niestety czas spędzony na ławce Realu zrobił swoje i trudno powiedzieć, żeby obrońcy mający za sobą Casillę, mieli jednocześnie spokój.
Od kilku okienek transferowych nieustannie przewija się nazwisko Davida de Gei, tyle że za moment to może być nieaktualne. Ostatnie tygodnie to „grzanie” tematu Kepy Arrizabalagi. Wydaje się, że pytanie nie brzmi „czy przyjdzie”, ale „kiedy i za ile”. Jeżeli Real zechce być cierpliwy, to w czerwcu pozyska go za darmo, a jeżeli teraz, to kwota w klauzuli wynosi 20 milionów euro i niemal wszyscy zgodnie w Hiszpanii twierdzą, że „Królewscy” są gotowi zapłacić takie pieniądze za baskijskiego golkipera, bo innego wyjścia nie ma – Athletic sprzedaje topowych piłkarzy jedynie po cenie w klauzuli.
Tyle że na początku tego tygodnia pojawiła się ciekawa informacja o… potencjalnym transferze Thibaut Courtoisa. Za powrotem Belga do Madrytu przemawiają dwie sprawy. Za półtora roku kończy się jego kontrakt z Chelsea, a więc w lecie będzie do wzięcia za promocyjną cenę – mówi się o kwocie rzędu 30-40 milionów euro. Dodatkowo jego dzieci mieszkają w stolicy Hiszpanii, wraz z byłą partnerką, i zależy mu, żeby być blisko nich.
Jak to zrobią?
Teraz najważniejszą kwestią jest, w jaki sposób Real ma zamiar to wszystko wykonać? Zakładając, że teraz ściągnie Kepę, to oznaczałoby posiadanie trzech klasowych bramkarzy. Pytanie jak wyglądałaby hierarchia w zespole? Może Kiko Casilla poszedłby na wypożyczenie do któregoś z klubów La Liga? Tutaj odpowiednim wyborem byłoby chyba Deportivo La Coruna, które przetestowało już czterech bramkarzy w tym sezonie i trudno powiedzieć, żeby któryś z nich był gwarantem jakości na dłużej… A Kiko będący bezdyskusyjną „jedynką” być może przypomniałby sobie formę z Cornella El Prat.
Jasnym jest zaś, że letni transfer Courtois oznaczałby odejście Keylora Navasa. Jednocześnie wiadomo, jak wyglądałaby hierarchia – Courtois pierwszy, Arrizabalaga drugi. Tyle że trudno byłoby zrozumieć postępowanie Baska, bo to bramkarz, który miał być, w krótkiej perspektywie, konkurencją dla de Gei w reprezentacji, a przejście do Realu i zostanie dublerem dla młodego – jak na warunki bramkarskie – Courtoisa mogłoby oznaczać piłkarskie harakiri w wieku 24 lat. Poza tym nie jest powiedziane, że teraz Kepa przez pół roku by grał. Zinedine Zidane jest przywiązany do nazwisk aż nadto i prawdopodobnie zdrowy Navas nadal byłby nie do ruszenia, bez względu na okoliczności.