Niewiele osób śledzi regularnie wszystkie szczeble młodzieżowej piłki i najróżniejsze kategorie „U”. Mało kto wie także, że w niedzielę zakończyły się Mistrzostwa Świata U-17, których triumfatorem została młoda karda Brazylii. Na papierze nie ma w tym nic specjalnego, w końcu „Kraj Kawy” to swoista wylęgarnia talentów. Za tym triumfem kryje się jednak nieoczywista historia.
Pamiętacie historię Danii na mistrzostwach Europy sprzed blisko trzech dekad? „Czerwono-biali” początkowo nawet się na nie nie zakwalifikowali, przegrywając rywalizację w grupie o jeden punkt z Jugosławią. Właśnie wtedy, na 10 dni przed rozpoczęciem turnieju, z powodu krwawej wojny domowej w bałkańskim kraju, ONZ postanowiło wykluczyć Jugosławię ze społeczności międzynarodowej. Dotyczyło to nie tylko sfery politycznej, ale między innymi także sportowej. Jeden z ośmiu uczestników turnieju wypadł z gry.
Właśnie wtedy postanowiono zaprosić Danię, której reprezentanci cieszyli się już z pobytu na wakacjach bądź właśnie się na takowy szykowali. Właśnie to zapoczątkowało wydarzenie, które śmiało można nazwać jedną z największych sensacji w historii reprezentacyjnego futbolu. Czasy się zmieniają, ale podobne „akcje” o dziwo wciąż się zdarzają.
Najświeższym przykładem jest właśnie wspomniany triumf reprezentacji Brazylii, która pokonała Meksyk 2:1. Wynik jest niesamowity nie tylko ze względu na to, że młodzi „Canarinhos” do 84. minuty przegrywali 1:0, a zwycięską bramkę zdobyli dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Oni na ten turniej przede wszystkim się nie dostali.
ACABOOOOOOU! É TETRAAAAAAA!
O BRASIL VIRA PRA CIMA DO MÉXICO E SE SAGRA TETRACAMPEÃO MUNDIAL SUB-17! QUE ORGULHO DE VOCÊS!
?? 2×1 ?? | #BRAxMEX #JogaBola #GigantesPorNatureza pic.twitter.com/i2QEZLie5d
— CBF Futebol (@CBF_Futebol) November 17, 2019
Jak więc doszło do tego, że kadra Brazylii U-17 miała w ogóle możliwość wystąpienia w turnieju, który ostatni raz wygrała 16 lat temu? Cóż, po przegranych eliminacjach wystarczyło… przejąć organizację turnieju od Peru, które z niejasnych przyczyn nie chciało, nie mogło, bądź nie było w stanie wypełnić powierzonej mu misji.
Wtedy do akcji wkroczył zatroskany sąsiad, który z przyjemnością przejął ten obowiązek, przy okazji gwarantując swojej młodej reprezentacji automatyczny udział w turnieju. Cóż, z jednej strony mamy tu nawiązanie do pięknej historii z 1992 roku, z drugiej jednak można sądzić, że zmiana organizatora nie była przypadkowa…