Gdy wielkimi krokami zbliża się największa impreza reprezentacyjna, wielu piłkarzy przypomina sobie nagle o ogromnej miłości do swojego kraju. Jorginho nie jest tutaj wyjątkiem, choć w swoim pragnieniu gry na mistrzostwach świata w Rosji stał się wyjątkowo dwulicowy. Jego miłość do dwóch państw jest tak silna, że wybierze tę kadrę, która jako pierwsza powoła go do zespołu. Niezwykłe poświęcenie czy może jednak zwykła zapobiegawczość?
Powiedzmy sobie szczerze – Jorginho ma za sobą niezły sezon, ale nie dawał drużynie Napoli więcej jakości od Allana czy Piotra Zielińskiego. Ot, taki solidny gracz, który wraz z innymi może nieść fortepian, ale nigdy na nim nie zagra. 25-letni Brazylijczyk równie solidnie rozpoczął obecną kampanię, w której zdołał nawet zdobyć już dwie bramki. To wszystko nie wystarczyło jednak, by zaliczyć pierwsze minuty reprezentacyjne podczas kwalifikacji mistrzostw świata w Rosji.
Zarówno we Włoszech, jak i Brazylii konkurencja o miejsce w środku pola jest ogromna. Jorginho najlepiej czuje się jako najgłębiej ustawiony pomocnik, ale dobrze prezentuje się również jako typowa „ósemka”. Jego uniwersalność nie przekonała jednak selekcjonerów żadnej z kadr, którzy wciąż nie dali zawodnikowi Napoli prawdziwej szansy w meczach o stawkę.
Pomimo swoich wątpliwości dotyczących przynależności narodowej Jorginho zdążył już wystąpić w dwóch towarzyskich spotkaniach reprezentacji Włoch. Teraz urodzony w Brazylii zawodnik w teorii będzie musiał podjąć ostateczną decyzję co do swojej reprezentacyjnej przyszłości. W praktyce wygląda jednak na to, że Jorginho zostanie pozbawiony możliwości wyboru.
Agent zawodnika w ostatnim czasie wypowiedział się w mediach, iż jego klient wybierze tę reprezentację, która jako pierwsza skontaktuje się z Jorginho. Problem w tym, że na ten moment zarówno Włosi, jak i Brazylijczycy nie wykonali choćby kroku w kierunku porozumienia z zawodnikiem.
Przynależność narodowa to jedno, ale możliwość występu na mistrzostwach świata w Rosji to drugie. Nawet jeśli w głębi serca Jorginho czuje się Brazylijczykiem bądź Włochem, bez cienia wątpliwości zgodzi się zakładać koszulkę innej reprezentacji, byle tylko móc brać udział w największej międzypaństwowej imprezie.