Brutalna rzeczywistość dla Królewskich. Zagrają dziś o życie w Lidze Mistrzów

Kto by się spodziewał jeszcze kila miesięcy temu, że Real Madryt pod koniec października będzie grał o życie w Lidze Mistrzów? Kto by się spodziewał, że ewentualna porażka Królewskich w starciu z Galatasaray wcale nie będzie wielką niespodzianką? I wreszcie kto by się spodziewał, że drużyna Zizou będzie aż tak słaba? Pewnie niewielu, ale rzeczywistość jest tak, że jeśli ekipa z Madrytu potknie się dziś po raz trzeci, będzie miała duże kłopoty, by na wiosnę zagrać w najbardziej elitarnych rozgrywkach w Europie. 

Przypomnijmy. Powiedzieć, że Real Madryt tragicznie rozpoczął zmagania w europejskich rozgrywkach, to jak nic nie powiedzieć. Pogrom w Paryżu odbił się dużym echem i postawił wiele znaków zapytania, jeśli chodzi o nowy projekt Zizou. Tym bardziej że paryżanie od początku sezonu nie zachwycali formą, a pomimo tego rozgromili Real Madryt na własnym stadionie. I to chyba najbardziej zabolało fanów Królewskich, ponieważ przegrać w tym stylu z rozpędzonym hegemonem można, ale nie z PSG, które w lidze męczyło się z przeciętniakami. W tamtym spotkaniu Real nie istniał od pierwszej do ostatniej minuty. Był słabszy od rywala w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Nie będzie przesadą, jeśli napiszemy, że wielokrotnie zwycięzcy Ligi Mistrzów w starciu z PSG wyglądali, jak kopciuszek. Bez wątpienia „Los Blancos” w pierwszej kolejce najbardziej elitarnych rozgrywek na świecie zagrali najgorzej od lat.

Wówczas szkoleniowiec Królewskich mówił, że kolejny mecz w Lidze Mistrzów trzeba wygrać: – Następnym celem jest wygranie jutrzejszego meczu (spotkanie z Club Brugge – przyp.red). Musimy wygrać, bo jesteśmy na czwartym miejscu w tabeli, to jest nasza rzeczywistość, nic więcej. Mnie interesuje tylko ten mecz i ta szansa, by zdobyć punkty… To prawda, że w Paryżu odnieśliśmy ciężką porażkę, która nas zabolała. Widzimy to do dzisiaj, gdy patrzymy na naszą grupę i jesteśmy w niej na czwartym miejscu. Na teraz to jest nasza rzeczywistość. Od tego momentu rozegraliśmy trzy spotkania i prezentowaliśmy się bardzo dobrze w defensywie. Radziliśmy sobie dobrze, ale zawsze lubię powtarzać, że możemy dalej się poprawiać. Powtarzam to też graczom, że każdy mecz jest inny i każde starcie ma swoją historię. Jutrzejsze spotkanie jest teraz dla nas najważniejsze. Zostają nam dwa występy przed przerwą na reprezentacje i musimy wykorzystać to wszystko, co dotychczas zrobiliśmy. Jutro mamy bardzo, bardzo ważny mecz i musimy dać z siebie wszystko, by go wygrać. To jest najważniejsze.

Rzeczywistość, o której wielokrotnie wspominał Ziozu, niewiele zmienia się po spotkaniu z Belgami na Santiago Bernabeu. Rzutem na taśmę wywalczony remis nie zmienił sytuacji Królewskich w tabeli. Nadal zajmują ostatnie miejsce i jeśli dziś przegrają, w rundzie rewanżowej trudno będzie dorobić stratę do czołówki. Tym bardziej że Real nie traci punktów pechowo, a po bardzo słabej grze. Weźmy pod lupę na przykład ostatni mecz ligowy, w którym drużyna ze stolicy poległa z Mallorcą. Wstyd? No pewnie, ale czy z drugiej strony przegrana z beniaminkiem była dla kogoś wielkim szokiem? Niekoniecznie. W Realu Madryt tak naprawdę nie zmieniło się wiele od poprzedniego sezonu. Piłkarze z Madrytu nadal wyglądają na zmęczonych sezonem, w akacjach ofensywnych brakuje błysku, a defensywa pozostawia wiele do życzenia.

Musimy od samego początku ich przycisnąć. W obecnej sytuacji na pewno nie będą się czuć swobodnie. Musimy wiedzieć, kiedy należy się utrzymywać przy piłce, a kiedy lepiej im ją oddać. Jesteśmy na to przygotowani. Real Madryt w ofensywie prezentuje niesamowity poziom. Zdobyli piętnaście bramek, z czego siedem po szybkich przejściach przez wszystkie formacje. Mają jednak problemy w defensywie – zwłaszcza gdy rywal dłużej się utrzymuje przy piłce. Real Madryt zawsze chce mieć kontrolę nad meczem. Wszyscy dobrze o tym wiemy. Dokładnie przestudiowaliśmy naszego rywala. Z pełną koncentracją i z naszymi kibicami zrobimy swoje – powiedział na konferencji prasowej przed meczem, trener Galatasarayu, Fatih Terim.

Kurtuazja rzecz jasna była, ale z całą pewnością drużyna z Turcji ma świadomość, że lepszego momentu na ogranie Realu Madryt może już nie być. Co więcej dla Turków ten mecz w kontekście awansu jest tak samo kluczowy, jak dla Królewskich. I właśnie z tego powodu spodziewamy się otwartego spotkania, bo remis nikogo nie urządza z tej dwójki.

Tłumaczenie cytatów: realmadryt.pl

Komentarze

komentarzy