W ostatnich latach Mesut Oezil nie ma łatwego życia w Arsenalu. Sympatycy „Kanonierów” w byłym już reprezentancie Niemiec widzą zwykle kozła ofiarnego, choć poniekąd pomocnik swoim zachowaniem nie pomaga im w zmianie tego zdania. Tym razem przyszedł czas na kolejny odcinek tej opowieści.
Według angielskich mediów, 31-latek bowiem odmówił dołączenia do graczy, którzy zgodzili się na obniżkę wynagrodzenia o 12,5%. Przez ostatnie dni klub negocjował z zawodnikami w tej sprawie, ale łącznie tylko trzech graczy nie zgodziło się na takie warunki.
Oezil wyjaśnił, że szanuje decyzje swoich kolegów oraz całej grupy, ale jednocześnie nalega, aby szanowano także i jego. Przypomnijmy, że były piłkarz Realu Madryt pobiera tygodniowo z klubowej kasy 350 tysięcy funtów. Zawodnik wyjaśnił, że być może będzie chciał to zrobić w przyszłości, lecz na ten moment nie chce podejmować żadnych decyzji.
Agent zawodnika, Erkut Sogut, odmówił komentarza w tej sprawie. Zgodnie z jego ostatnimi słowami, gracze nie powinni akceptować takich cięć. Związek Zawodowych Piłkarzy nalegał również, aby kluby Premier League prosiły jedynie o „zamrożenie” pensji.
Jak informują angielskie media, mowa tutaj o obniżce w wysokości 12,5%. Oznacza to, że Oezil tygodniowo straciłby około 44 tysiące funtów. Biorąc pod uwagę jego całą gaże – nie jest to zawrotna kwota. Dodatkowo Arsenal zapewnił, że jeśli piłkarze zakwalifikują się do Ligi Mistrzów w tym lub kolejnym sezonie, to pensje zostaną im zwrócone w całości. Z kolei za awans do Ligi Europy odzyskają 7,5%.
Obniżki są zaplanowane do marca przyszłego roku.