Wczoraj napisałem felieton o ukrytych problemach kadry i powiem wam szczerze, że nie spodziewałem się aż tak dużego oburzenia odnośnie mojej tezy, że w drużynie dzieje się coś niedobrego. Część z was nie potrafiła też zrozumieć, dlaczego akurat za winnego uważam selekcjonera. Postanowiłem więc napisać dogrywkę do wczorajszego tekstu i nieco bardziej to wyjaśnić, a więc do dzieła…
Jak pewnie pamiętacie poprosiłem was o pomoc. Mieliście w komentarzach wypisać piłkarzy, których Waszym zdaniem stworzył Adam Nawałka. Poza paroma osobami nikt nie podjął się tego zadania. Głównie padały jednak nazwiska: Kapustki (którego sam wymieniłem i napisałem, że poza nim), Grosickiego i Milika oraz Jędrzejczyka. Co do Kamila, to przyznałem wam rację. Jednak Milik i Jędrzejczyk, to są piłkarze, którzy bez Nawałki byliby dokładnie w tym samym miejscu, w którym są obecnie. Czego do końca nie można powiedzieć w drugą stronę. Nadal twierdzę, że to zawodnicy promują trenera bardziej niż on ich.
Pomnik Nawałki, który wykreował się w ostatnim czasie trochę przypomina sytuację z Teodorczykiem. Gościu strzela co mecz w lidze belgijskiej i stał się w oczach kibiców graczem światowej klasy. Gdy jednak przyszło wreszcie do weryfikacji jego gry na poziomie narodowym, to już tak kolorowo nie było. Podobnie jest z Nawałką, czasami mam wrażenie, że zdaniem większości kibiców to trener, który wygrał dwa razy Ligę Mistrzów z FC Porto i wypromował co najmniej tylu zawodników co Louis van Gaal. Niestety, ale prawdziwy obraz jest taki, że Teodorczyk strzela w lidze belgijskiej, a nie hiszpańskiej. Natomiast Nawałka awansował na Euro z 24 drużynami, a nie czterema. Podobnie zresztą jak Islandia, czy Albania. Oczywiście na głównej imprezie uzyskał też awans do fazy pucharowej, a później pokonał nawet Szwajcarię po rzutach karnych i wszedł do najlepszej ósemki. Czyli trochę lepiej od kadry Beenhakkera, który był w TOP16.
Wczoraj pod tekstem wielu z was głównie nie zgadzało się z moją wizją, że Nawałka zrobił już swoje i powinien ustąpić miejsca. Najczęstszym argumentem, który padał spod waszej klawiatury było to, że bronią go wyniki. Nic odkrywczego, w zasadzie napisałem dokładnie to samo. Oczywiście specjalnie mnie to nie dziwiło, a raczej potwierdziło się to o czym pisałem. Selekcjoner kadry w oczach wielu ma łatkę herosa, gościa, który wyciągnął nas z piłkarskiego gówna i wyprowadził na salony. Jedno szczęście, że nikt nie przypisuje Nawałce zasług typu: zrobił z Lewandowskiego światowej klasy napastnika, a Krychowiak bez niego, to w tej Sevilli minuty by nie zagrał.
Pod wczorajszym tekstem odpisując na niektóre komentarze wspomniałem, że długo zastanawiałem się nad tym by napisać, że Nawałka już z tą kadrą nic nie zrobi. Wczorajsza dyskusja dała mi jednak do myślenia. Zdania nie zmieniłem, ale zdziwiłem się, że nikt nie napisał o szczęściu Nawałki. Wczorajszy mecz to kolejne potwierdzenie tego, że obecny trener jest w czepku urodzony. Wcale bym tego nie bagatelizował, piłka nożna to gra, gdzie ten czynnik ma ogromny wpływ na wynik. Jednak komu powierzylibyście swoje pieniądze w dłuższym wymiarze czasowym?
- Zawodowemu pokerzyście
- Szczęściarzowi
Tomasz Włodarczyk na łamach „Przeglądu Sportowego” napisał dzisiaj, że trener poluźnił chłopakom i ogólnie to brakuje pokory. W zasadzie w pomeczowym wywiadzie potwierdził to Robert Lewandowski. Dziwne jak by powiedział coś innego, bo o 95 minutach z Armenią raczej nikt za szybko nie zapomni. Skończcie już pisać, że każdemu zdarzają się takie mecze, bo to nieprawda. Myślę oczywiście o grupie drużyn do której aspirujemy, a zdaniem niektórych już w niej jesteśmy, co oczywiście jest nieprawdą. Fakty są takie, że po raz piąty tracimy prowadzenie. Kompletnie nie potrafimy kontrolować meczu. Czy tak zachowują się najlepsze drużyny w Europie? Szczęście, o którym wspomniałem wyżej ma tutaj diametralne znaczenie, bo gdyby go nie było, to dzisiaj nie mówilibyśmy o siedmiu punktach po trzech spotkaniach, a o pięciu albo nawet trzech.
Wczorajszy mecz w zasadzie potwierdza wszystko, to co napisałem w pierwszym tekście. W kadrze dzieje się coś niedobrego od pewnego czasu i wydaje mi się, że przy obecnych okolicznościach nie ma już szansy na poprawę, a potencjał jest ogromny.
Jeden z czytelników pod wczorajszym felietonem wywołał mnie do tablicy i poprosił o nazwisko ewentualnego następny Adama Nawałki. W moich odczuciach naturalnym następcą obecnego selekcjonera jest Michał Probierz.