Nie ma co ukrywać, że jutrzejszy finał FA Cup będzie istotny w kontekście oceny sezonu Manchesteru United. Jose Mourinho i spółka mają zamiar udowodnić wszystkim, że obecną kampanię nie należy tylko i wyłącznie spisywać na starty. Czy tak samo po wygranym meczu będzie mógł powiedzieć Antonio Conte?
Dla włoskiego trenera to najprawdopodobniej ostatnie spotkanie jako szkoleniowiec „The Blues”. Roman Abramowicz od dawna podjął decyzję o zwolnieniu, a jego zdania nie zmieni nawet zwycięstwo w Pucharze Anglii. Od kilku tygodni Rosjanin bacznie przygląda się innym kandydatom na trenera, wśród których wymienia się głównie Luisa Enrique oraz Maurizio Sarriego. Czy przesądzony los Conte zmieni jednak jego podejście do tego spotkania?
48-latek bez wątpienia nie odpuści tego meczu bez walki. Wpisanie do swojego CV Pucharu Anglii będzie kolejnym dodatkiem do jego mimo wszystko bogatej listy sukcesów. Poza tym wygrana krajowego mistrzostwa oraz pucharu w ciągu dwóch lat prowadzenia Chelsea brzmi bardzo solidnie, nawet jeśli rozstanie przebiegnie w niemiłej atmosferze. Będzie to zapewne idealny punkt wyjścia w poszukiwaniu nowego pracodawcy.
Co to zwycięstwo z kolei będzie oznaczać dla Mourinho? Portugalczyk znowu może dodać do gabloty „Czerwonych Diabłów” kolejny puchar, czwarty w przeciągu dwóch lat. Jedni powiedzą, że to bez znaczenia, zważywszy na brak zwycięstwa w Lidze Mistrzów oraz Premier League. Druga strona medalu jest jednak taka, że United od 2013 roku nie zbliżyło się do końcowego tryumfu w obu rozgrywkach, a osłoda w postaci mniej znaczących sukcesów zawsze pozwala oceniać sezon nieco przychylniejszym okiem.
Po półfinałach wielu dziennikarzy oceniało ten mecz głównie jako starcie obu trenerów, którzy niezbyt za sobą przepadają. Demencja starcza, ustawianie spotkań, fałszywy i mały człowiek – słowa z ust obu dżentelmenów w swoją stronę padały dość ostre, ale „The Special One” ujawnił, że ich konflikt został zażegnany po lutowym spotkaniu na Old Trafford w krajowej lidze: – Po meczu w Manchesterze zaprosiłem go do swojego biura, gdzie odbyliśmy rozmowę. Aktualnie nie mamy ze sobą żadnego problemu.
Znając Mourinho możemy być wręcz przekonani, że te zapewnienia w obliczu emocji mogą zostać puszczone w niepamięć. Przed nami kapitalna sobota z angielską piłką i żadne słowa Portugalczyka nam tego nie zepsują.