Byli piłkarze mają łatwiej. Jose Mourinho komentuje aktualny trend w futbolu!

Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, iż zatrudnianie byłych piłkarzy swojego zespołu jest aktualnie dość popularne. Taką drogą podążyły ekipy pokroju Chelsea, Manchesteru United czy Arsenalu. W związku z tym zjawiskiem, wykreowały się dwa obozy. Pierwszy z nich pochwala postawę klubów, które dają szanse „swoim” ludziom. Drugie stronnictwo nie do końca rozumie zaufania, jakim darzą wielkie kluby niedoświadczonych szkoleniowców. Do tej grupy należy Jose Mourinho. Portugalczyk udzielił wywiadu, w którym poruszono m.in. kwestię byłych piłkarzy na ławkach trenerskich.

Powrót Mourinho do Premier League nie jest najłatwiejszy. Tottenham od momentu pracy szkoleniowca zaliczył już kilka wpadek. Ostatnie tygodnie są dla zespołu jednak udane. Wymowny jest bowiem triumf „Kogutów” w lidze podczas rywalizacji z Manchesterem City na własnym obiekcie. Gospodarze wygrali mecz 2-0 za sprawą bramek Bergwijna i Sona. Dzięki zdobytym punktom, strata londyńskiej ekipy do czwartej lokaty wynosi już zaledwie cztery punkty.

Obecnie w lidze angielskiej trwa przerwa zimowa, która jest całkowitą nowością w Premier League. Jose Mourinho w wywiadzie dla Sky Sports przyznał, że ta opcja jest dla piłkarzy bardzo potrzebna, jednakże sam nie odpoczywa w tym czasie – Zawodnicy potrzebują kilka dni przerwy. Dla gracza konieczny jest odpoczynek ze względu nie tylko na ciało, ale i duszę. Sam jednak nie zamierzam odpoczywać. Uważam bowiem, iż najlepszą ścieżką do udzielenia pomocy drużynie jest praca.

Znacznie więcej emocji wzbudziła u Portugalczyka kwestia zatrudniania byłych piłkarzy na ławkach trenerskich – Niektórzy gracze dostają obecnie posadę bez udowodnienia czegokolwiek. Jest to zupełnie coś innego, niż w przeszłości, gdzie musieliśmy coś udowadniać. 

Mourinho pochwalił jednak swojego byłego podopiecznego. John Terry rozpoczął swoją przygodę ze szkoleniem, jednakże jest asystentem trenera, a nie głównym szkoleniowcem – John mógł obrać łatwą drogę, czekając na wielki telefon. Nie zrobił tego. Wybrał trudną ściezkę, ale zdecydowanie bardziej stabilną, jako asystent. Najpierw był w Championship, teraz jest już w Premier League. Oczywiście zajmie mu trochę czasu poziom, jaki chce osiągnąć. To jednak nastąpi. Jestem bardzo dumny z tego, jaką drogę obrał.

Komentarze

komentarzy