Arsene Wenger podczas ostatnich kilku lat pracy w Arsenalu wielokrotnie wspominał o niedoszłych transferach do „Kanonierów”. Francuz zazwyczaj takimi wypowiedziami nastawiał się wyłącznie na drwiny i wydaję nam się, że po jego ostatnich wspomnieniach na temat Cristiano Ronaldo oraz Leo Messiego będzie podobnie.
68-latek w jednym z ostatnich wywiadów jako menedżer Arsenalu wspomniał niektóre momenty swojej przygody w stolicy Anglii. Jednym z nich był nieudany transfer Cristiano Ronaldo. Wenger zdradza, że wszystko było dopięte już niemal na ostatni guzik: – Byliśmy bliscy dogadania się, kiedy przyleciał tu ze swoją matką. Potem do gry wkroczył Manchester United, a konkretnie asystent Fergusona – Carlos Queiroz. Potem doszło do meczu Sportingu z United, a Ronaldo zagrał tam fantastyczne spotkanie. Możemy sobie tylko wyobrażać, jak Thierry Henry współpracowałby z Ronaldo. Sądzę, że ten transfer odmieniłby nieco moją historię w tym klubie.
Jednym z czynników, dlaczego nie doszło do ubicia transakcji były oczywiście pieniądze. „Czerwone Diabły” ostatecznie zapłaciły za Portugalczyka 12 milionów funtów: – Zawsze jest coś, co z perspektywy czasu możesz zrobić lepiej. Kiedy zaoferowaliśmy 4,5 miliona funtów, wciąż chcieliśmy negocjować. Wydawało nam się, że jesteśmy blisko, ale wówczas United przebiło diametralnie naszą ofertę – wspomina Francuz.
Oczywiście łatwo pod tym względem krytykować Wengera, jednak nie możemy zapomnieć jego udanych transakcji, takich jak ściągnięcie do klubu w dość młodym wieku Thierry’ego Henry’ego, Roberta Piresa czy Ceska Fabregasa. Z tym ostatnim wiąże się ciekawa opowieść, bowiem oprócz Fabregasa, bliski trafienia do „Kanonierów” był także Leo Messi: – Transfer Fabregasa także dogadałem poprzez jego rodziców. Byliśmy zainteresowanie także Messim oraz Pique, próbowaliśmy negocjować, ale ich agenci nie zgodzili się na to. Barcelona nie chciała stracić Argentyńczyka, dlatego musiała złożyć mu dobrą ofertę, aby pozostał w ich zespole.