Casillas i Liverpool – to mogło być niezłe połączenie. Kiedyś. Kiedy to angielski klub borykał się z problemami jakościowymi w bramce, zaś hiszpański golkiper brylował na boiskach Primera Division. Dziś sytuacja się odmieniła. To Casillas jest daleki od swojej najlepszej formy, zaś Juergen Klopp jest w pełni zadowolony z bramkarzy, których posiada.
Pomimo tego, że dla wielu kibiców oczywiste jest, iż Casillas nie trafi na Anfield, angielskie brukowce niemal cały weekend rozpływały się nad rzekomym spotkaniem Hiszpana z przedstawicielami Liverpoolu. Oczywiście owe spotkanie nie miało miejsca, o czym zdążył już poinformować agent samego Casillasa.
Hiszpański bramkarz od momentu odejścia z Realu nie jest w najlepszej formie. W Porto popełnił sporo błędów, które często okazywały się kosztowne w ostatecznym rozrachunku. Władze portugalskiego zespołu nie są do końca przekonane, czy Casillas zasługuje na przedłużenie kontraktu, w związku z czym nazwisko Hiszpana łączy się z niemal każdym czołowym klubem.
Sytuacja w Liverpoolu jest nieco odmienna. Juergen Klopp jest zadowolony ze swoich możliwości na pozycji bramkarza i zapewnia, że klub nie potrzebuje wzmocnień na tej pozycji. Simon Mignolet pozostanie golkiperem numer jeden, zaś rywalizować z nim będą Loris Karius oraz wracający z wypożyczenia Danny Ward. Przez długi czas pod dużym znakiem zapytania stała przyszłość Mignoleta, jednak dobra forma Belga w ostatnim czasie (pięć czystych kont w ostatnich sześciu kolejkach) wpłynęła pozytywnie nie tylko na pozycję ligową klubu, ale również przyszłość samego zawodnika.
Po przytoczeniu słów Kloppa sytuacja staje się klarowna. Casillas nie jest potrzebny w Liverpoolu, co więcej – jego forma nie daje najmniejszych powodów, by miał rywalizować o miejsce w składzie z mniej medialnym, aczkolwiek lepiej broniącym Mignoletem.
Pogłoski o Casillasie udowadniają po raz kolejny, jak zwariowany okres dopiero przed nami. Wraz z rozpoczęciem okna transferowego kibice niemal codziennie będą bombardowani licznymi plotkami, z których najpewniej zaledwie kilka okaże się prawdziwymi. Tylko od nas – kibiców – zależy, czy zachowamy rozum, czy może za każdym razem będziemy łykać haczyk.
Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!