Euro 2016 tuż tuż… Eurogłupawka dopada już nas wszystkich. Rozmowy zaczynają dotyczyć tylko tego jednego wydarzenia.
Jak każdy student przed zbliżającą się sesją, zamiast uczyć się do egzaminu, wybrałem się do baru. Ze znajomymi byliśmy świadkami ciekawej rozmowy, sami później również podchwyciliśmy temat…
Każdy z nas wie, jaka telewizja będzie transmitować wszystkie mecze nadchodzącego turnieju. Jednak jestem zdziwiony falą hejtu jaka spotkała stację za wprowadzenie opłaty za dodatkowe kanały na czas Euro. Telewizja uruchamia dwa dodatkowe kanały, aby na nich pokazać wszystkie spotkania. I teraz najgorsze – okazało się, że nie zrobią tego charytatywnie. Każą sobie wręcz za to zapłacić. I to słono ! Płacić ?
Tak przynajmniej argumentowali mi to znajomi. Sprawdziłem później kilka artykułów. Rzeczywiście wiele osób jest niezadowolonych. Spróbujmy zatem może to przeanalizować.
Po pierwsze – brak reklam. Czyli brak potencjalnego źródła dochodu. Dla kibica wiadomość dobra, chyba każdy z nas woli posłuchać fachowej analizy np. pierwszej połowy spotkania, zamiast oglądania reklamy z Robertem. Po raz setny.
Po drugie – Fachowe analizy ? Może nieco bardziej fachowe niż w publicznej telewizji. Brak w studiu gości wygłaszających przy każdym spotkaniu, że nie ma już słabych drużyn, może ucieszyć.
Po trzecie – komentatorzy? Można się spierać nad tym, czy lepszy jest duet panów Twarowski – Nahorny, czy Borek – Hajto. No ale nikt przynajmniej nie pomyli Danilo z Danielo czy Messiego z Maradoną.
Po czwarte – sama cena. Około stówy? Jeśli przyjąć, że spędzimy każdy wieczór ( i czasami południe) na oglądanie meczów i wykluczymy mecze rozgrywane o tej samej porze, to możemy obejrzeć maksymalnie 46 spotkań na żywo czyli jakieś 2,15 zł za mecz ? Przy KSW lub płatnych transmisjach NBA ? Cena do zniesienia.
Po piąte – mimo wszystko prywatna telewizja nie dopisze 15 zł do rachunku za prąd, a muszą jakoś zarobić.
Po szóste – koszta. Wynajem/emisja sygnału, sztab ludzi do obsługi nowych kanałów, samego turnieju.
Ale mogliby przecież puścić w otwartych kanałach – niestety ramówka nie jest z gumy. Kontrakty też nie. Inne programy też muszą być w tym samym czasie emitowane. To dlaczego kodują najlepsze mecze, a Albanię można obejrzeć na kanale otwartym – argument inwalida.
W dobie dzisiejszego internetu przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystko jest za darmo. Denerwują nas 5 sekundowe reklamy. Nie chcemy za nic płacić. Jednak czasami warto. Za te kilka chwil radości, za powracające wspomnienia. Jasne, dla niektórych 100 zł to dużo. Niestety tego nie zmienimy. Ale dla pasji warto coś czasami poświęcić
2,15 zł za mecz? Taniej niż piwo 🙂