Piłka nożna dalej zbiera żniwo. Nie żyje Cheick Tiote

Czasem przychodzą momenty, w których na daleki plan schodzą fascynacja futbolem, emocje z nim związane, a także wszelkie plotki i niejasności. Sportowcy, których niemal co dzień podziwiamy, swoją pasję często przypłacają zdrowiem, a niekiedy nawet życiem. Dziś niestety z ziemskimi boiskami pożegnał się Cheick Tiote.

Iworyjski pomocnik, który za nieco ponad dwa tygodnie świętowałby 31. urodziny, upadł na treningu swojej drużyny. Mimo otrzymanej pomocy i wysiłku lekarzy nie udało się go uratować. Zmarł w szpitalu na zawał serca, co po godzinie 17 potwierdziła tamtejsza placówka.

Cheick Tiote przybył do Europy z macierzystego FC Bibo w wieku 19 lat, kiedy to wypatrzył go Anderlecht. Po trzech sezonach i udanym wypożyczeniu do Rody Kerkrade zgłosiło się po niego Twente. Następnym przystankiem defensywnego pomocnika było angielskie Newcastle, z którego wszyscy kojarzymy go najlepiej. Od sezonu 2014/2015 rzadziej pojawiał się na murawie, czego nie ułatwiały również kontuzje m.in. kolana. W obecnej kampanii nie grał praktycznie wcale, co pewnie było jedną z przyczyn zimowego transferu do drugiej ligi chińskiej. Tam w barwach Beijing Enterprises występował niemal zawsze, a osiem ostatnich występów zaliczył w pełnym wymiarze czasowym. Ostatni z nich, 27 maja…

Szok i niedowierzanie napływa z każdej strony, a kibice, kluby i koledzy żegnają zmarłego.

52-krotny reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej, który na boiskach Premier League rozegrał 138 spotkań, swego czasu był dla Newcastle prawdziwym sercem środka pola. W ciągu tych lat zdobył dla „Srok” tylko jedną bramkę, za to jaką… Tak go właśnie zapamiętajmy:

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy