Chelsea dokona zakupu środkowego obrońcy? Jest tylko jeden warunek

Dzisiejsza porażka z Evertonem ponownie uwypukliła braki Chelsea w defensywie. Podopieczni Franka Lamparda stracili już 24 bramki podczas ligowych spotkań, a dzisiejsze zwycięstwa Tottenhamu oraz Manchesteru United mogą niepokoić angielskiego szkoleniowca w kontekście rywalizacji o TOP4.

Zaledwie trzy czyste konta na 16 kolejek to katastrofalny wynik na poziomie ligowego średniaka. Więcej bramek podczas tego sezonu straciły jedynie zespoły broniące się przed spadkiem (konkretnie siedem takich ekip), które do maja będą walczyły o utrzymanie. Problem jest widoczny na pierwszy rzut oka, a dzisiejsze poczynania Christensena i Zoumy wołały o pomstę do nieba. Błąd popełnił także Kepa, który spośród wszystkich bramkarzy nadal ma najgorszy obok Angusa Gunna procent obronionych strzałów w całej lidze.

Nic zatem dziwnego, że Lampard ma zamiar reagować. Nadal niegotowy do gry jest Antonio Ruediger, który boryka się z problemami zdrowotnymi. Po skróceniu zakazu transferowego Chelsea ruszy na styczniowe zakupy, a jednym z priorytetów powinien być centralny defensor. Według informacji Matta Lawa z „Telegraph” najpoważniejszym kandydatem est Nathan Ake.

Holender został sprzedany do Bournemouth w 2017 roku za 20 milionów funtów. „The Blues” zapewnili sobie jednak klauzulę wykupu za dwukrotnie wyższą kwotę, co jest pewną promocją biorąc pod uwagę obecne ceny na rynku. Przypomnijmy, że podczas letniego okienka Ake został wyceniony na 70 milionów funtów, gdy oba kluby z Manchesteru złożyły za niego zapytanie.

Piłkarz „Wisienek” pomimo 24 lat ma na swoim koncie 132 mecze w Premier League, czyli jedynie o dwa mniej niż między innymi Virgil Van Dijk. Jak widać doświadczenia stoi po jego stronie, a tworzenie pary z Cookiem w środku defensywy dodało mu sporo pewności siebie.

Lampard ma zamiar podjąć decyzję o zakupie Ake jednak  po „przetestowaniu” Ruedigera. Niemiec rozegrał podczas obecnej kampanii zaledwie jeden mecz ze względu na uraz kolana oraz pachwiny. Jeśli 26-latek szybko wróci do formy, wówczas o transferze Holendra trzeba będzie zapomnieć.