Oczekiwania względem Chelsea w kontekście sezonu 2020/2021 są znacznie większe niż w przypadku ubiegłych rozgrywek. Wszystko za sprawą wielkich transferów londyńskiej ekipy. Jak na razie „The Blues” nie zachwycają na murawie. Co więcej, bardzo kiepsko podopieczni Franka Lamparda wypadają w meczach z czołowymi drużynami Premier League.
Niezwykle ambitnie zarząd londyńskiego klubu podszedł do letniego okna transferowego. Zespół ze stolicy Anglii sprowadził kilka głośnych nazwisk takich jak Timo Werner, Kai Havertz czy Ben Chilwell. Rzadko zdarza się, by drużyna po kilku istotnych wzmocnieniach od razu zaczęła grać na odpowiednim poziomie. Sympatycy „The Blues” mieli jednak nadzieję, że już na starcie sezonu poziom gry zespołu nieco się poprawi.
Kiepskie wyniki w starciach z najlepszymi
Jak na razie lepiej wypada tylko postawa defensywy. Chelsea traci mniej bramek niż w ubiegłej kampanii. Spory wpływ na taki obrót spraw mają z pewnością transfery Thiago Silvy oraz Edouarda Mendy’ego. Wydawało się jednak, że po sprowadzeniu Wernera, Havertza i Ziyecha „The Blues” będą świetnie prezentować się w ofensywie. Trudno aktualnie zauważyć większą różnicę w porównaniu z rozgrywkami 2019/2020.
❌ 2-0 vs Liverpool
? 3-3 draw vs. Southampton
? 0-0 draw vs. Man United
? 0-0 draw vs. Tottenham
❌ 1-0 loss vs. Everton
❌ 2-1 loss vs. WolvesChelsea have failed to beat every team they've faced this season who sit above 12th in the Premier League table.
??? pic.twitter.com/Va3XOujGu2
— Footy Accumulators (@FootyAccums) December 15, 2020
Dodatkowo, piłkarze Franka Lamparda bardzo kiepsko wypadają w meczach z zespołami sklasyfikowanymi w TOP 10 Premier League. Wystarczy powiedzieć, że „The Blues” nie wygrali żadnego z sześciu takich spotkań, notując trzy remisy oraz trzy porażki. Tym samym najwyższej sklasyfikowanym zespołem, który pokonał do tej pory Chelsea w lidze jest 12. Crystal Palace.
Lampard musi z pewnością poprawić wyniki w tym zakresie. Zarząd klubu na pewno nie będzie wykazywać się taką cierpliwością, jaką prezentował w ubiegłym sezonie. Poważne wzmocnienia w końcu muszą pójść w parze z wynikami.