Okienko transferowe trwa już od niespełna tygodnia, lecz dwie największe marki w Europie zdążyły już popsuć sobie nieco krwi. Mowa konkretnie o Chelsea i Bayernie Monachium. Klub ze stolicy Anglii coraz bardziej jest bowiem zaniepokojony nieczystymi zagrywkami mistrza Niemiec.
„Bawarczycy” zażarcie walczą o transfer Calluma Hudsona-Odoi. Młody Anglik jest bohaterem jednej z największych sag transferowych w styczniowym oknie, a Bayern złożył już trzy oferty za nastolatka. Najnowsza, opiewająca na 30 milionów funtów, została niedawno odrzucona.
Angielskie media sugerują, że Chelsea oczekuje za swojego wychowanka o 10 milionów funtów więcej. „The Blues” dodatkowo nadal negocjują ze swoim skrzydłowym podpisanie nowej umowy, która aktualnie wygasa już w 2020 roku. Przeszkodzić może im w tym jednak nadmierna aktywność drużyny Niko Kovaca. Bayern– według Londyńczyków – gra bowiem nieczysto.
Drużyna ze Stamford Bridge obawia się, że ich rywal jest w bezpośrednim kontakcie z piłkarzem i jego rodziną (działają oni także jako jego przedstawiciele), pomimo pewnych przepisów transferowych. Zgodnie z nimi, klub nie może rozmawiać o transferze z graczem, dopóki zespół sprzedający nie udzieli do tego zgody.
Hudson-Odoi jest jednym z najzdolniejszych „produktów” akademii londyńskiego zespołu. 18-latek jest przekonany, że dzięki przenosinom do Bundesligi jest w stanie pójść drogą Jadona Sancho i rozwijać się na najwyższym poziomie. Chelsea jednak niechętnie pozwoli mu odejść, nadal wierząc, że Anglik podpisze nową, pięcioletnią umowę.