Ostatnie tygodnie dla Chelsea bez wątpienia nie są udane. Angielskie media donoszą jednak, że preludium konfliktu pomiędzy zarządem klubu a włoskim trenerem nastąpiło już w maju, jakiś czas po zdobytym mistrzostwie Anglii.
Nachodzi nas jedno pytanie – o co poszło? Według informacji Matta Hughesa z „The Times”, dziennikarza bardzo blisko związanego z klubem, Conte chciał większej władzy w klubie. Włoch żądał bezpośrednich rozmów z Romanem Abramowiczem odnośnie celów transferowych na przyszłe okienko transferowe. Rosjanin ostatecznie odmówił, twierdząc, że aktualny model działania klubu oparty na obu dyrektorach – Michaelu Emenalo oraz Marinie Granowskajej działa bez zarzutu.
Taka odpowiedź nie usatysfakcjonowała Włocha, który latem przez dwa tygodnie nie odbierał telefonów od swojego pracodawcy. W Chelsea istniało przekonanie, że 48-latek zrezygnował z pracy. Ostatecznie jakiś czas później były selekcjoner reprezentacji Włoch przerwał swojego „focha” i wszystko wróciło do normy.
Kością niezgody okazały się także pieniądze. Bez wątpienia Conte po zdobytym mistrzostwie Anglii chciał zarabiać znacznie więcej aniżeli w momencie dołączenia do klubu. Ostatecznie kontrakt został podpisany, ale zwiększył tylko pensje Włocha, nie przedłużając umowy o kolejne lata. Co ciekawe, w poprzednim sezonie został podpisany aneks, który zmniejszył kwotę odszkodowania w przypadku zwolnienia Conte ze Stamford Bridge
Mało? Jedziemy dalej. Chelsea po nieudanych relacjach z włoskim trenerem była na tyle zdesperowana, że szukała pomocy dzięki kontaktowi z Juventusem. W Turynie na słowo „Conte” jednak reagują niezbyt przychylnie. Klub ze stolicy Anglii usłyszał między innymi, że we Włoszech dochodziło do podobnych sytuacji, a konflikty to dla Conte chleb powszedni.
Conte oczekiwał także większych wpływów w klubie, jeśli chodzi o sztab szkoleniowy. Antonio oczekiwał, aby znaleźli się w nim jego rodacy oraz przyjaciele. W Londynie zostało to źle odebrane, tym bardziej, że 48-latek pragnął, aby za transfery był odpowiedzialny jego brat, a nie jak dotychczas dyrektorzy generalni Chelsea.
Wszystkie wspomniane sytuacje mają spowodować, że w Londynie odkochano się z Conte. Włoch ma wylecieć w przypadku przegranego meczu z Manchesterem United. Co w przypadku wygranej? Cóż, zapewne zachowa posadę, jednak można się spodziewać, że nie na długo.