Brazylia po katastrofalnym występie na mistrzostwach globu, których była gospodarzem zdecydowała się na zatrudnienie w roli szkoleniowca zespołu narodowego Dungi. Pożegnał się z on z kilkoma zawodnikami (m.in.: Hulk, który symulował kontuzję i nie przyjechał na jeden z towarzyskich meczów) i odmienił całkowicie styl gry Canarinhos. Skutkiem jest passa 11. zwycięstw pod rząd. Wydawałoby się, że skupił się on głównie na lepszej defensywie, ale patrząc na mecz z Peru (2:1) przypomina się blamaż 7:1 z Niemcami na brazylijskim mundialu. Defensywa wciąż popełnia straszne, wręcz juniorskie błędy. Główny udział w jedynej bramce dla Peru miał David Luiz i bramkarz Jefferson, który źle wybijał piłkę. Peru nie stwarzało sobie praktycznie żadnych sytuacji, wyręczali ich w tym obrońcy Brazylii popełniający katastrofalne gafy.
Znacznie gorzej zaprezentowali się w pierwszym meczu na Copa America 2015 piłkarze Kolumbii. Typowani, jako jedni z największych faworytów tej imprezy, polegli z Wenezuelą (1:0) po bardzo słabym spotkaniu. O ile rozczarowująca forma Radamela Falcao w tym sezonie jest nam dobrze znana, o tyle tak kiepskiej postawy Jamesa Rodrígueza nikt się nie spodziewał. Kolumbijski pomocnik zupełnie nie przypomina piłkarza, który występami w reprezentacji zapracował sobie na transfer do Realu Madryt za 80 milionów euro. Obaj zaprezentowali totalny brak skuteczności, ale wcale nie lepsza była cała kadra Los Cafeteros. Możliwe, że łatwiej będzie rozerwać ciągle zawodzącą defensywę Brazylii. Być może więcej czasu dostanie Jackson Martínez (z Wenezuelą wszedł dopiero 82. minucie meczu), który w minionym sezonie zdobył 31 bramek we wszystkich rozgrywkach dla Porto.
Oba zespoły mają spory potencjał ofensywny, ale również nie najlepsze defensywy. W ostatnim meczu o stawkę pomiędzy obiema drużynami w ćwierćfinale Mistrzostw Świata padł wynik 2:1 dla Brazylii. Bramki strzelali piłkarze, którzy również na Copa America 2015 są w składach swoich drużyn: Thiago Silva, David Luiz i James Rodríguez. Nikt nie będzie się bronić i kalkulować, bo awans z 3. miejsca w grupie może skutkować meczem w ćwierćfinale z gospodarzem turnieju – Chile. Kolumbia ma zero punktów na koncie, porażka w dzisiejszym spotkaniu pozbawi ich praktycznie szans na awans.
Obydwie drużyny strzelą gola – @1.90 (Bet365)
To Kolumbia jest w gorszej sytuacji i to ich zobowiązuje do ataków. W meczu z Wenezuelą, od czasu stracenia bramki (60. minuta) do końca meczu zanotowali aż 8 rzutów rożnych, a w całym meczu mieli ich 10. Tym razem nie popełnią błędu i nie zaczną atakować dopiero po stracie bramki, a od pierwszej minuty spotkania. Defensywa Canarinhos jest słaba, często ratują się dalekimi wybiciami (rodem z b-klasy). Tacy piłkarze jak Rodríguez czy Cuadrado lubią kąśliwie uderzyć z dystansu, a to zawsze stwarza zagrożenie rykoszetu czy heroicznego wypiąstkowania bramkarza na korner.
Rzuty rożne drużyny Kolumbia – powyżej 4.5 – @1.90 (Bet365)
Mecz o godz.2 w nocy na antenie TVP1.
