Copa America: frustracja Suareza i efektowny Ochoa

Podczas gdy kibice na Starym Kontynencie odliczają już minuty do inauguracji turnieju o Mistrzostwo Europy we Francji, tak w Stanach Zjednoczonych rywalizacja o Copa America Centenario wkracza w decydującą fazę. Nocą z czwartku na piątek poznaliśmy dwóch ćwierćfinalistów. 24 godziny wcześniej awans zapewniła sobie reprezentacja Kolumbii, która po bardzo dobrym meczu pokonała Paragwaj 2:1 i jako pierwsza zameldowała się w najlepszej ósemce. 

Urugwaj wyeliminowany

Noc zaczęła się od wielkiej niespodzianki. Jeden z faworytów, rekordzista Copa America pod względem wygranych tytułów, czyli Urugwaj po porażce 0:1 z Wenezuelą pogrzebał swoje szanse na awans z grupy! Mało kto się tego spodziewał, Niemal wszyscy wieszczyli Urugwajowi awans z grupy obok Meksyku, a tutaj po dwóch kolejkach już się pakują. Cieszy się jedynie FC Barcelona… Ich as, Luis Suarez nie zagrał ani minuty na Copa America Centenario i spokojnie będzie mógł wyleczyć uraz, odpocząć i przygotowywać się do kolejnego sezonu.

Suarez miał ogromną chęć pomóc kolegom z reprezentacji w odwróceniu losów tego meczu. Odbywał nawet rozgrzewkę, ale Washington Tabarez wykorzystał limit zmian. Suarez niezbyt zadowolony wrócił na ławkę, jego reakcji nie trzeba komentować, wystarczy popatrzeć.

Jak się jednak okazuje, Suarez zagrać nie mógł bo w protokole  meczowym widniał jako piłkarz kontuzjowany. Zgodnie z regulaminem jaki obowiązuje podczas Copa America, zawodnik może rozgrzewać się razem z drużyną, być na ławce rezerwowych, może zostać ukarany przez sędziego, czy być poddany kontroli antydopingowej. Nie może jednak wejść na plac gry. Frustracja Luisa tylko pokazuje jak ambitny i pazerny na gole to gracz. Braku oddania reprezentacji raczej odmówić też mu nie sposób.

Jedyną bramkę meczu zdobył Salomon Rondon, który dobił strzał po niesamowitej próbie Guerry.

Jamajka wypunktowana bezlitośnie

Meksyk po świetnym spotkaniu przeciw Urugwajowi na inaugurację, dziś musiał radzić sobie bez lidera środka pola. Andres Guardado z powodu kartek musiał pauzować. Pałeczkę kreatora gry przejął jednak Hector Herrera, piłkarz FC Porto nie zawiódł, zagrał naprawdę dobrze, jego przerzuty były dokładne. Sekundował mu poprawnie Jesús Dueñas. Zespół Juana Carlosa Osorio pokazał, że nie przez przypadek jest przez wielu uznawany za jednego z faworytów do triumfu w całej Copie. Strzelanie szybko zaczął efektowną głową Javier Hernandez. Drugi gol padł w końcówce, rezerwowy Oribe Peralta, który wszedł na plac za Chicharito uderzył bardzo precyzyjnie.

Nie można jednak powiedzieć, że Jamajka w tym meczu była jedynie tłem, byłoby to sporym nadużyciem. Trener Osorio zastosował rotację w bramce. Między słupkami tym razem zobaczyliśmy bohatera MŚ 2014, Guillermo Ochoę. W pierwszym meczu bronił bez zarzutów Talavera. Selekcjoner El Tri ma kłopot bogactwa, obaj zagrali znakomicie w swoich grach, kto więc wybiegnie na mecz z Wenezuelą?

Rezerwowy golkiper Malagi zaprezentował dwie fenomenalne parady dzisiejszej nocy. Oto próbka jego dawno nieprezentowanych szerszej publiczności umiejętności.

Swój „mecz” rozgrywał także arbiter spotkania, Wilton Sampaio z Brazylii. Sędzia ustalił sobie chyba naprawdę bardzo wysoko poprzeczkę odnośnie gwizdania fauli. Oto dwa przykłady, kiedy gwizdek milczał.

Przed Meksykiem ostatni mecz fazy grupowej, pojedynek z Wenezuelą będzie miał jednak znaczenie. Po pierwsze rywalizacja toczyć się będzie o 1 miejsce w grupie, a po drugie o uniknięcie w 1/4 finału prawdopodobnie reprezentacji Argentyny.

Komentarze

komentarzy