Copa America: noc pięknych goli i …nokautów! 2 kolejka grupy D

Chwalono reprezentację Argentyny za mecz przeciw Chile, spotkanie bez Leo Messiego. Chwalą Argentynę za mecz z Panamą, popis asa FC Barcelony. Jaka więc jest prawda o Albicelestes? Wydaje się, że to ekipa nie mająca po prostu słabych punktów. Jednak prawdziwy test podopieczni Taty Martino przejdą dopiero w fazie pucharowej, która oddziela chłopców od mężczyzn. A ostatnie długie lata dobitnie pokazują, że Argentyna ma problemy z wygrywaniem kolejnych turniejów. 

Sam mecz z Panamą bez większej historii. Przypominał starcie Dawida z Goliatem, finał tego pojedynku nie był jednak zaskakujący. Wygrał ten, kto miał wygrać po prostu. Więcej niż o samym meczu mówić się będzie o geniuszu biegającym po murawie z numerem 10 na koszulce. Tata Martino na jednej z konferencji w tygodniu zapowiadał, że Leo jest już gotowy do gry. Nie blefował. Piłkarz mistrza Hiszpanii 2015/16, pojawił się na placu w 60. minucie, boisko opuszczał po końcowym gwizdku sędziego z ustrzelonym hattrickiem.

Leo znowu przyćmił wszystko i wszystkich. Tym razem w pozytywnym świetle. Przynajmniej na jakiś czas uciął dyskusję o jego przydatności w reprezentacji. Pytanie na jak długo?

Tata Martino ma jednak większy ból głowy w kontekście kolejnych spotkań. Z urazem, jeszcze w pierwszej połowie boisko opuścił Angel Di Maria. Na ile to poważna kontuzja, jeszcze nie wiemy. Musimy czekać na doniesienia ze sztabu reprezentacji.

Panama grała twardo, sporo ostrych fauli. Ale także gracze Panamscy wykazywali się czupurnością i brakiem respektu dla bardziej utytułowanych rywali. Kapitan Panamy, Baloy nawet podjął rękawice z Javierem Mascherano. Udało mu się, znokautowany rywal wylądował na deskach…

Nokaut Mascherano nie był jedynym tej nocy. Speaker przed pierwszym gwizdkiem arbitra mógł spokojnie wykrzyczeć słowa „Let’s get ready to rumble”!  Swoje ciosy otrzymał także Gonzalo Higuain. Pipita „zanotował” bowiem niecodzienną asystę przy pierwszej z bramek Messiego.  To musiało boleć!

 

W drugim meczu grupy D rywalizowały zespoły Chile i Boliwii. Obrońca tytułu sprzed roku długo męczył się ze znacznie niżej notowanym rywalem. Dopiero gol Arturo Vidala z rzutu karnego w samej końcówce zapewnił zwycięstwo 2:1. Chile uciekło więc spod topora. W kontekście dalszych gier forma podopiecznych Juana Antonio Pizziego budzi jednak sporo znaków zapytania. Już sam mecz z Argentyną pokazał, że czegoś brakuje.Wydawało się, że przez najbliższe dni będzie się najwięcej mówiło o bramce Dimitri Payeta z meczu otwarcia Euro 2016. Jednak obserwatorzy Copa America Centenario mieli okazję obejrzeć coś jeszcze ładniejszego. Jhasmani Campos, Boliwijczyk popisał się takim oto trafieniem bezpośrednio z rzutu wolnego. Chapeau bas! 

W ostatniej serii gier w grupie D, Argentyna podejmie Boliwię, a Chile zagra z Panamą o awans z grupy.

 

„Opublikowano też na radiobrazylia.pl”

Komentarze

komentarzy