Coś za coś. N’Golo Kante zapłaci więcej niż… Starbucks i Amazon

W ostatnich dniach byliśmy świadkami podpisania nowych umów przez takich zawodników jak Sadio Mane, czy N’Golo Kante. To właśnie ten drugi, znany jako „najmilszy piłkarz świata”, swoimi wyborami dostarczył nam pewną ciekawostkę.

Francuz przedstawił się piłkarskiemu światu w barwach Leicester, dla którego był jedną z najważniejszych postaci w mistrzowskim sezonie. Stał się synonimem przepisu na sukces, kiedy to osiągnięcie powtórzył również po dołączeniu do londyńskiej Chelsea. Jak łatwo się domyślić, o pomocnika pytać zaczęło wiele klubów gotowych zapłacić mu niemałe pieniądze.

Chelsea w końcu dopięła swego i przedłużyła zawodnikowi umowę do 2023 roku. Kante dzięki złożonemu podpisowi może teraz liczyć na tygodniówkę opiewającą na blisko 300 tys. funtów. Teoretycznie to pozytywna wiadomość, ale… szczególnie dla skarbówki. Dlaczego?

Słyszeliśmy już historię o tym, jak Kante po dołączeniu do londyńczyków nie chciał ulokować części wypłat w „raju podatkowym”. Wszystko po to, by nie narazić się na podejrzenia urzędu, a tym bardziej jakieś wykroczenia prawne. Wielu zawodników tak robi, ale przecież nie „najmilszy piłkarz świata”…

Nowo podpisana umowa zagwarantuje Kante ok. 15 mln funtów rocznie, ale należy to pomniejszyć o… 564 tys. funtów miesięcznie, czyli 6,7 mln w skali roku. Okazuje się, że jest to więcej, niż w UK płaci Amazon i Starbucks – uwaga – razem wzięci! Dwaj giganci płacą rocznie łącznie 6,2 mln podatku.

Wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby Kante zdecydował się na ulokowanie 20% w Jersey, jak mu proponowano. Mimo tego należy docenić uczciwość Francuza – kibice na Wyspach już żartują, że w zamian za więcej podatków dla skarbówki, Kante powinien zostać nagrodzony umieszczeniem jego wizerunku np. na środkach komunikacji miejskiej. Oglądanie „pociesznej mordki” na pewno poprawiałoby nastrój wszystkim przechodniom.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy