Od czasu transferu do Barcelony Philippe Coutinho wciąż walczy o powrót do swojej formy. Niezależnie czy odbywa się to w Hiszpanii czy Niemczech, Brazylijczyk nie wygląda na zawodnika, za którego zapłacono tak gigantyczne pieniądze. Czy zatem powrót do Anglii w letnim okienku będzie najlepszym rozwiązaniem?
Zgodnie z informacjami madryckiego dziennika „AS” zawodnik rozważa przenosiny na stare śmieci. Latem pojawiały się doniesienia, że zainteresowanie zawodnikiem wykazuje Manchester United. Jednak przeszłość piłkarza sprawiła, że taki transfer wydawał się od początku mało realny. Z topowych, angielskich ekip pozostaje zatem tylko „The Blues”.
Ten transfer jest możliwy przede wszystkim z powodu agenta zawodnika. Kia Joorabchian, właściciel SPORTS INVEST UK od wielu lat robi interesy z Romanem Abramowiczem. Rosjanin posiadał wiele lat temu 15% udziałów w dawnej firmie Joorabchiana – MSI. Pers rozpoczął „znajomość” z The Blues już w 2010 roku, kiedy to wytransferował do Londynu Ramiresa. Całość transakcji zakręciła się około 18 milionów funtów, z czego 6 wpadło do portfela agenta.
Później agent pomógł ponownie w transferze Ramiresa do Chin (oczywiście z 25 milionów funtów uzyskał kolejne 6 milionów),a w ciągu kilku kolejnych dni wprowadził do Londynu Alexandre’a Pato oraz Mateusza Miazgę. Dodatkowo to właśnie 48-latek stał za transferami Davida Luiza do PSG, czy ściągał do Londynu Williana.
Jak widać relacje na tej płaszczyźnie są raczej dobre i Joorabchian po raz kolejny powinien mieć decydujący głos w tej sprawie. Przy okazji oczywiście uda mu się zarobić pokaźną prowizję, tak jak miało to miejsce w przeszłości.
Coutinho trafił z Liverpoolu do Barcelony w transakcji opiewającej na 160 milionów euro. Jest już niemalże pewne, że wypożyczenie do Bayernu nie zakończy się stałym wykupem, więc „Duma Katalonii” nadal będzie szukała kupca dla swojego gracza. Jeśli jednak ma zamiar go sprzedać, to musi zejść nieco z ceny.