Cracovia – Lech. Remontada po polsku, czyli mecz na szczycie nie zawiódł oczekiwań

Mecz na szczycie? W większości przypadków oznacza to ogromne emocje i piłkę nożną w najlepszym wydaniu. Niektóre ligi są jednak specyficzne, a do tego grona należy także ekstraklasa. Nastawiając się na hity, często przeżywamy rozczarowania, a cały entuzjazm pryska. Na szczęście zdarzają się wyjątki, a takim można nazwać starcie Cracovii z Lechem Poznań.

Michał Probierz w środku tygodnia zaryzykował stwierdzenie, że nie powinniśmy śmiać się z zawodników naszej ligi, czy też hejtować. Mając w głowie popisy zawodników ekstraklasy z pierwszej kolejki rundy wiosennej, trudno było się z nim zgodzić. Cóż, słowa trenera Cracovii zweryfikowały także mecze tego weekendu, z seryjnie nietrafianymi jedenastkami na czele. Na swoją obronę 47-latek może przynajmniej powiedzieć, że jego zawodnicy wstydu nie przynieśli.

Wręcz przeciwnie – Cracovia wyglądała lepiej przez większą część meczu z poznaniakami, mogąc wyjść na prowadzenie już kilkukrotnie w pierwszych 20 minutach. Jak to jednak w piłce bywa, sytuacja w ciągu sekund może zmienić się o 180 stopni. Tak stało się za sprawą Kamila Jóźwiaka, który wykorzystał szczęśliwy rykoszet (a nawet kilka), ostatecznie pokonując Peskovicia.

Wydawało się, że właśnie gol z 23. minuty okaże się kluczowy dla losów meczu. Starcie stało się po nim wyrównane, a Lech miał nawet kilka okazji, by podwyższyć rezultat. Do przerwy na tablicy wyników nie działo się jednak nic więcej, natomiast wynik zmienił się tuż po wyjściu na drugą część meczu.

Nie wiemy, co trener Probierz powiedział swoim graczom, ale zrobił to skutecznie. Już w 47. minucie Kamil Pestka dał gospodarzom wyrównanie, a po kolejnych 20 minutach Cracovia prowadziła po trafieniu Hancy z „jedenastki”.

Do końca meczu mogło wydarzyć się naprawdę wiele, a to, co dla jednych było szczęściem, dla drugich wielkim pechem. Jeszcze w 96. minucie Gytkjaer mógł zapewnić „Kolejorzowi” cenny punkt, jednak los sprzyjał gospodarzom. Po 22 kolejkach Cracovia z dorobkiem 42 punktów wciąż jest na szczycie tabeli wraz z Legią.

Lech? Tak zwany „mecz o sześć punktów” zakończył się porażką, przez co strata do „Pasów” zamiast potencjalnie dwóch punktów (w razie wygranej), wynosi już osiem. Podsumowując – mamy nadzieję, że częściej będzie nam dane oglądać tak emocjonujące mecze ekstraklasy. Do Europy wciąż daleko, ale to mimo wszystko nie jest standard…

Cracovia 2-1 Lech Poznań
(Kamil Pestka 47′, Sergiu Hanca 68′ [k.] – Kamil Jóźwiak 23′)

Komentarze

komentarzy