Minął miesiąc odkąd Jarosław Jach przeniósł się do Crystal Palace. Po brutalnym zderzeniu się ze rzeczywistością pół roku wcześniej w wykonaniu Jana Bednarka, drugiemu Polakowi wróżono podobną przygodę z angielską piłką. Początek niestety jest identyczny.
Cztery kolejki Premier League, cztery razy poza kadrą meczową. Przy całej sympatii do Jacha – nie oczekiwaliśmy niczego więcej. Oczywiście, w naszej głowie kiełkowała myśl, że jak nie teraz to kiedy? Kontuzjowane bowiem wciąż są pierwsze wybory Hodgsona – Scott Dann oraz Mamadou Sakho. Obaj jednak zapewne już niebawem powrócą, aby pomóc drużynie w walce o utrzymanie. Dla Jacha może to nie mieć mimo wszystko żadnego znaczenia.
Jak pokazał jednak wczorajszy mecz z Tottenhamem, mit o trudnym wejściu do Premier League można dość łatwo obalić. Przykładem jest Aaron Wan-Bissaka, 20-letni Anglik, który rozegrał wczoraj całe spotkanie na prawej obronie przeciwko „Spurs”. Roy Hodgson na starcie z „Kogutami” po raz kolejny przesunął do środka defensywy Fosu-Mensaha, dzięki czemu swój debiut w Premier League mógł zaliczyć wychowanek z Selhurst Park. Dodatkowo na ławce rezerwowych znaleźli się między innymi: Jason Lokilo (19 lat), Nya Kirby (18 latk), Dion Henry (20 lat) oraz Erdal Rakip (22 lata). Ten ostatni dołączył do Crystal Palace w tym samym czasie co Jach i po miesiącu znalazł się na ławce rezerwowej swojej drużyny. Ostatecznie żaden z wymienionych wyżej piłkarzy nie otrzymał szansy, ale sam fakt znalezienia się w szerokiej kadrze mógł być dla nich budujący.
Co natomiast z Jachem? Kompletnie nic. Polak nie otrzymuje szans nawet w zespole U-23, który wygrał cztery ostatnie spotkania i przewodzi w tabeli Premier League 2. Bez wątpienia taka sytuacja powoduje, że o mundialu 23-latek może już zapomnieć. Pytanie tylko co dalej?
