Czarne chmury nad Chelsea. Władze Premier League surowo ukarzą klub za boiskowe przepychanki? Czegoś takiego nie było od ponad 20 lat

cfc

Wyścig po tytuł mistrza Premier League powoli wkracza w decydującą fazę, którą stanowić będzie świąteczny maraton spotkań. Nigdy nie wiadomo, jak dany zespół zdoła sobie z nim poradzić, dlatego tak ważne jest, by jeszcze przed jego początkiem zgromadzić możliwie największą liczbę punktów. Tak zamiar ma, oczywiście, rozpędzona Chelsea. Istnieje jednak obawa, że ekipa Antonio Conte w zeszłym tygodniu sama strzeliła sobie w stopę i zostanie ukarana odjęciem kilku oczek, które mogą okazać się bezcenne w końcowym rozrachunku.

Hit 14. kolejki angielskiej ekstraklasy pomiędzy Manchesterem City a londyńczykami zakończył się zwycięstwem stołecznej drużyny 3:1, ale po ostatnim gwizdku sędziego Anthony’ego Taylora zdecydowanie więcej mówiło się o przepychankach pomiędzy piłkarzami oraz członkami sztabów szkoleniowych obu teamów. Zarzewiem konfliktu okazał się bezmyślny faul Sergio Aguero na Davidzie Luizie pod koniec rywalizacji, za który Argentyńczyk został ukarany czerwoną kartką, podobnie jak jego klubowy kolega, Fernandinho. Jego spotkał ten sam los za uderzenie jednego z rywali.

I choć to „Obywatele” w oczach kibiców zostali uznani za prowokatorów i boiskowych brutali, okazuje się, że zdecydowanie poważniejsze konsekwencje za udział w bójce mogą spotkać Chelsea. Władze ligi uznały bowiem, że jej gracze także niepotrzebnie dali upust swoim emocjom, i to kolejny – mówiąc dokładniej, piąty – raz w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. W poprzednich przypadkach kary nakładane na zespół za niewłaściwie zachowanie jego futbolistów były zawsze takie same, tzn. finansowe, ale po wydarzeniach na Etihad Stadium stan ten może ulec zmianie.

Nie po raz pierwszy bowiem „Bluesmani” mieli problem z trzymaniem nerwów na wodzy, dlatego w ich przypadku można mówić o recydywie. A skoro tak, władze FA nie widzą innego sposobu na utemperowanie ich temperamentów, jak tylko poprzez odjęcie reprezentowanej przez nich drużynie kilku punktów. Taką możliwość brano pod uwagę już kilka miesięcy temu, kiedy jedno ze spotkań Chelsea z Tottenhamem, podobnie jak ostatnie z City, zakończyło się boiskowymi przepychankami. Wówczas team Romana Abramowicza musiał zapłacić prawie 400 tys. szterlingów grzywny, ale Rosjanin musiał liczyć się z tym, że każdy kolejny tego typu incydent nie ujdzie mu płazem.

Osoby związane z ekipą ze stolicy Imperium, widząc, że ewentualna strata punktów może okazać się dla nich wielce kosztowna, zamierzają w przyszłym tygodniu znaleźć z władzami ligi kompromis i zaproponować inną formę odpokutowania za „grzechy” z 3 grudnia. Czy zdołają tego dokonać? Będzie bardzo trudno, ale gra jest warta świeczki, gdyż nawet jeśli w dzisiejszym spotkaniu z West Bromwich Albion pięciokrotni mistrzowie kraju zdobędą komplet punktów, będą tylko o trzy wyprzedzać drugi w tabeli Arsenal. Ewentualne ukaranie „The Blues” odjęciem kilku oczek na pewno osłabi nieco morale piłkarzy, co z kolei może obić się na ich wynikach.

Ekipa Antonio Conte w ostatnich tygodniach zachwyca swoją dyspozycją, więc szkoda byłoby, gdyby część jej wysiłku została zaprzepaszczona w taki głupi sposób. Ostatni raz władze angielskiej ekstraklasy tego typu karę (odjęcie punktów) zastosowały dawno temu, w 1990 r., wobec Arsenalu i Manchesteru United za udział ich zawodników. Czy teraz ta sama nieprzyjemność spotka CFC?