Czarne chmury nad Sunderlandem. Co dalej z Davidem Moyesem?

David Moyes

Obecnego sezon w wykonaniu Sunderlandu nie można zaliczyć do udanych. Ostatnie miejsce w tabeli i siedem punktów straty do bezpiecznej 17. lokaty w Premier League powoduje, że na Stadium of Light powoli oswajają się z myślą o spadku. Jak na taki wynik reagują władze klubu i czy David Moyes może czuć się pewny swojej posady?

Jak się okazuje, widmo spadku wcale nie potęguje nerwowych ruchów w zarządzie klubu. Raczej możemy mówić o pełnym zaufaniu do menedżera, który jednak w tym sezonie nie wykazuje się niczym szczególnym. Przyjmujemy tezę, że w każdym innym klubie z Premier League Moyes nie dostałby tyle czasu na prowadzenie zespołu. Zarządzający zespołami w Anglii natychmiast reagują i nie zamierzają czekać w nieskończoność na jakikolwiek progres.

W tym przypadku jest jednak inaczej i David Moyes nie musi wcale obawiać się utraty pracy, nawet jeśli jego zespół spadnie do Championship. Jest to niezwykły głos zaufania w stronę byłego menedżera Manchesteru United i Evertonu, biorąc pod uwagę ogromne finansowe konsekwencje spadku z Premier League. Tym bardziej że mówimy o Sunderlandzie notującym po raz kolejny straty na przełomie ostatniego roku. Jednak właściciel klubu, Ellis Short, ma pewność, że Moyes jest człowiekiem, którego potrzebuje, aby odbudować swój zespół na nowo.

Nie wiadomo jednak, jak długo taka deklaracja będzie jeszcze aktualna. Pamiętamy wszyscy oficjalne słowa poparcia dla Claudio Ranieriego, który jakiś czas po owym oświadczeniu właściciela Leicester wyleciał z King Power Stadium.

Ostatnie lata na Stadium of Light były okresem wielu przetasowań na stołku menedżera. Teraz ma się to zmienić, a amerykański właściciel zamierza zaufać Moyesowi, który wykonał kawał solidnej pracy podczas przygody z Evertonem. Fakt, że poszło mu znacznie gorzej na Old Trafford oraz w Realu Sociedad, nie odbiera zasług Szkotowi na Goodison Park. To właśnie dokonania w Evertonie, gdzie Moyes budował klub przez kilka lat, pozwoliły Shortowi zaufać szkockiemu menedżerowi.

Mimo dość pokaźnej straty do Swansea „Czarne Koty” nie zamierzają tak łatwo się poddawać. Moyes wciąż jest pewien faktu, że jego zespół stać na utopijną pogoń, która pomoże uniknąć spadku. Obecnie jego zespół plasuje się na ostatniej lokacie, tracąc siedem oczek do Swansea, które okupuje siedemnasta pozycję. Sunderland ma jednak do rozegrania jeszcze zaległe spotkanie. Na korzyść Sunderlandu może przemawiać także historia, bowiem zespół ten od dawna słynie z niezwykłej zdolności do uniknięcia spadku, osiągając niesamowite wyniki w końcowej fazie ligi.

Jeśli wrócimy do aspektu finansowego, warto wspomnieć, że władze Sunderlandu zabezpieczyły się na wypadek spadku do Championship. Każdy zawodnik w klubie w swoim kontrakcie posiada zapis, dzięki którym pensja zawodnika ulegnie zmniejszeniu o 50%. Z tego względu władze „Czarnych Kotów” zaoszczędzą na samych pensjach 35 milionów funtów, co w jakiś tam stopniu ukoi ból finansowy po spadku z Premier League.

Komentarze

komentarzy