Bardzo ważną decyzję ogłosił w piątek PZPN. Związek udzieli odpowiednie wsparcie polskiej piłce w dobie kryzysu, który wywołany jest koronawirusem. Na różne sektory naszego futbolu przeznaczone zostaną odpowiednie sumy. Łącznie, PZPN poświęci 116 milionów złotych. Ten ruch daje nadzieję na przetrwanie w trudnym momencie. Nie oznacza jednak, że sukces jest już zapewniony. Dużo zależeć będzie bowiem od samych klubów.
Oczywiście spora część dofinansowania przeznaczona jest dla klubów z ekstraklasy. Mówimy bowiem o kwocie 30 milionów złotych. Zespoły z I ligi otrzymają 10 milionów złotych, ekipy z II ligi dostaną 6 milionów złotych, natomiast dla drużyn z III ligi wyznaczono 4 miliony złotych. Na ten moment, podział pieniędzy na poszczególne kluby w ligach nie jest jeszcze ustalony.
Można jednak przypuszczać, że dofinansowania będą ustalone proporcjonalnie. Zespoły z największymi wydatkami i jednocześnie najpoważniejszymi problemami otrzymają nieco więcej pieniędzy, niż ekipy z lepszą sytuacją finansową. Taki scenariusz pozwala drużynom na większe pole manewru. Jak to bywa w naszej ekstraklasie, ryzyko nietrafionych inwestycji również jest bardziej prawdopodobne.
Pomoc od PZPN-u nie może zostać zmarnowana. Kluby w pewien sposób mogą odwdzięczyć się za otrzymaną szansę, inwestując pieniądze w młodych, polskich zawodników, rozwijając akademię. Najgorszą decyzją wydaje się ponowne sprowadzanie „wynalazków” z Czech czy Słowacji. Niestety, takiego scenariuszu nie możemy wykluczyć.
Spoglądając bowiem w przeszłość, trudno nie odnieść wrażenia, iż historia może się powtórzyć. Niejednokrotnie widzieliśmy, że rozsądne zarządzanie klubami nie jest mocną stroną ekip z ekstraklasy. Nietrafionych wzmocnień w naszej lidze mieliśmy naprawdę sporo.
Walka o byt
Decyzja o zrozumiałym podziale funduszy ze względu na poziom rozgrywek powoduje także pewną walkę o byt. Nadal nie ustalono warunków rozliczenia obecnego sezonu. Większość polskich zespołów liczy na dokończenie rozgrywek. Przy ustalonej pomocy finansowej, walka o utrzymanie w poszczególnych ligach będzie z pewnością jeszcze bardziej zacięta.
Różnica dofinansowania między ekstraklasą, a I ligą jest spora. Jeśli ostatecznie liczba zespołów w najwyższej klasie rozgrywkowej nie zostanie zwiększona, to drużyny, które spadną do niższej ligi mogą mieć ogromne problemy z utrzymaniem zespołu. Przy kryzysie, który może potrwać kilka miesięcy, niektóre ekipy zapewne zostaną zmuszone do podjęcia najtrudniejszych decyzji. W tym nawet likwidacji klubów.
Śmiało możemy powiedzieć, że jest sporo niewiadomych. Jedno wydaje się natomiast pewne. PZPN dołożył wszelkich starań, by pomóc polskiej piłce. Teraz sporo zależeć będzie od rozsądku poszczególnych drużyn.