Trudno nie zgodzić się w mniejszym lub większym stopniu z opinią mojego redakcyjnego kolegi, który (tutaj) podsumował ponury występ Hiszpanów na mundialu. Pewna era się jednak kończy (choć oczywiście filozofia gry istnieje nadal) i nawet nie ma sensu obwiniać za to piłkarzy czy selekcjonera. Może zabrzmi to trywialnie, ale taki jest sport. Wielcy mistrzowie, wielcy zawodnicy, wielki trener, ale czas nagrodzić ich brawami i dać szansę innym. Kogo więc należy odstawić już do kącika sław, a kogo wprowadzić na salony?
IM NALEŻY JUŻ PODZIĘKOWAĆ
- Xavi Hernandez
Żywa legenda nie tylko Hiszpanii, ale też całej światowej piłki. Mózg drużyny, który nie zawsze rzucał się w oczy przeciętnemu kibicowi, ale robił wspaniałą robotę w drugiej linii. Zresztą przydomek „Generał” nie wziął się z niczego. To główny architekt sukcesu La Roja w Austrii i Szwajcarii, RPA i na Ukrainie i w Polsce. Piszę to z bólem serca, ale trzeba to powiedzieć jasno: Xavi zagrał na tych mistrzostwach bardzo przeciętnie. Właściwie tak jak ostatnio grał w Barcelonie. Ociężale, nie brał na siebie odpowiedzialności przez co często zagrywał do tyłu, a do tego hamował dobrze zapowiadające się akcje drużyny. Wiek też nie pozwala już myśleć o podboju kadry w perspektywie kolejnych lat – Xavi z pewnością nie ma warunków motorycznych Andrei Pirlo. Poza tym widać, że ten pomocnik jest już ewidentnie wypalony. Wygrał wszystko co było do wygrania (oprócz Złotej Piłki), występuje na najwyższym poziomie już od 16 lat i trudno mu się dziwić, że nie ma już takiej werwy i zapału. Transfer do Kataru jest chyba najlepszym możliwym komentarzem do powyższej tezy.
- Xabi Alonso
Tak, pewnie za tę kandydaturę kilku kibiców Hiszpanii zwyzywa nasz portal od najgorszych. Jednak jeżeli trzeba coś zmienić to właśnie w drugiej linii. Xabi Alonso miał świetny sezon w Realu i aż trudno uwierzyć, że zaliczył taki spadek formy. Być może był za bardzo eksploatowany przez Carlo Ancelottiego, ale z drugiej strony w poprzednich sezonach też zaliczył dużo spotkań, a jednak na wielkich turniejach prezentował się bardzo dobrze. Kluczową rolę odegrała chyba jednak psychika, bo sam Alonso powiedział: „Straciliśmy głód zwyciężania”. Jeżeli tak pisze jeden z liderów drużyny, to naprawdę musiało być coś nie tak, a wpoić żądzę zwycięstwa jest naprawdę trudne. Najlepszym rozwiązaniem byłoby jednak stopniowe odstawienie go od składu i zastąpienie kimś młodszym tak, aby nie zaburzyć harmonii w ekipie, bo defensywny pomocnik Realu to także ważna postać w szatni, która może jeszcze wiele nauczyć innych zawodników.
- Cesc Fabregas
Ma 27 lat, a w piłce wygrał już prawie wszystko. Ważna postać na poprzednich turniejach. Jego dużą zaletą jest jego wszechstronność i właśnie to bardzo docenia Vincente del Bosque. Przecież jego występ w RPA w roli fałszywego napastnika był naprawdę imponujący. Jednak tym razem był w bardzo słabej formie, a do tego z jego głowę zaprzątały myśli o transferze, a nie o jak najlepszej grze w Brazylii. Zdjęcia z koszulką, wywiady, ale gdzieś zabrakło najważniejszego – grania w piłkę na światowym poziomie. W meczu z Holandią zagrał katastrofalnie i warto zastanowić się, czy ten zawodnik jest jeszcze w stanie coś dać tej drużynie. Nie można skreślać go definitywnie, ale może odstawienie od kadry na jakiś czas wyszłoby mu na dobre. Zwłaszcza, że w Barcelonie prezentował się w ostatnim sezonie naprawdę mizernie.
- David Villa
Wielki piłkarz i wspaniałe zasługi dla reprezentacji. Przy okazji rozegrał naprawdę dobry sezon w barwach Atletico. Zasłużenie pojechał na mistrzostwa, ale przy okazji sam wykreślił się z kadry na następne mecze przenosząc się do Stanów Zjednoczonych. Nie jest też najmłodszy, co odbija się na jego szybkości i kondycji, a poza tym podobnie jak wielu jego kolegów wygrał wszystko co było do wygrania zarówno w reprezentacji jak i w klubie. Trzeba się z nim rozstać, ale z wielkim bóle serca.
- Fernando Torres
Zaliczył słabiutki sezon w Premier League, przez co od początku narzekano na jego powołanie na mistrzostwa. Z drugiej strony Torres w kadrze, a Torres w Chelsea to dwaj różni piłkarze. Trudno się dziwić, że del Bosque tak bardzo na niego stawiał, nawet gdy jego ulubieniec nie strzelał bramek. „El Nino” zawsze potrafił wnieść do gry „La Roja” dużo ożywienia i często sam wypracowywał sobie sytuacje strzeleckie. Ile jednak można stawiać na napastnika, który w ogóle nie strzela bramek?
- Diego Costa
Kompletnie nieudany pomysł Vincente del Bosque. Od początku budził sporo kontrowersji, a do tego powiedzmy sobie szczerze: czy to to rzeczywiście tak dobry napastnik jak ostatnio przedstawia się go w mediach? Nawet jeżeli miał dobry sezon, to jednak zupełnie nie pasuje swoim siłowym stylem do hiszpańskiej tiki-taki. Mógłby z powodzeniem grać w Brazylii i przynajmniej nie dostałby takiej salwy gwizdów od brazylijskich kibiców. Jeśli chodzi o jego mecze na mistrzostwach to w tych dwóch spotkaniach zaprezentował się bardzo słabo. Miał kilka okazji do strzelenia bramki, ale zawsze albo pudłował, albo podejmował złe decyzje, albo miał problemy z najprostszymi zagraniami. Kilku zawodników (na przykład Llorente) może teraz triumfować i powiedzieć: „ja byłbym lepszy!”.
7. Gerard Pique
Dobry sezon w Barcelonie, ale w reprezentacji popełnia dziecinne błędy. Często wychodzi do przodu, przez co Ramos zostaje sam w obronie, a poza tym widać, że w kadrze czuł się o wiele pewniej u boku Puyola niż w parze z Ramosem. Co bardzo ważne Pique nie potrafi też trzymać w ryzach całej linii defensywnej, a tego też wymaga się od takiego obrońcy. Głównym zarzutem jest jednak po prostu wypalenie i przesyt sukcesami.
ONI MOGĄ ICH ZASTĄPIĆ
- Iker Muniain
W Hiszpanii mówi się, że to może być złote dziecko futbolu. Ma wszystko by błyszczeć na światowych boiskach i świetnie pasuje do stylu gry reprezentacji. W ostatnim czasie jego statystyki nie powalają na kolana, ale to wciąż młody zawodnik – ma 21 lat! W reprezentacji U-21 doceniono także jego charyzmę i powierzono mu rolę kapitana. Lepszej rekomendacji chyba mieć nie można.
- Jese
Przebojowy napastnik i przy okazji kolejny zawodnik, który przeszedł wszystkie szczeble w juniorskich reprezentacjach. Carlo Ancelotti coraz częściej na niego stawiał i trzeba powiedzieć, że Jese naprawdę prezentował się bardzo dobrze. Szkoda, że pod koniec sezonu doznał kontuzji. Brakuje mu trochę doświadczenia, bo dopiero wchodzi do świata wielkiego futbolu, ale może warto dać mu szansę?
- Isco
Brak Isco na mistrzostwach to lekko kontrowersyjna decyzja. To właśnie on może dać nową jakość w drugiej linii. Nie jest to nowy Xavi, bo ma całkiem inny styl, ale idealnie pasuje do tiki-taki. W razie czego nie będzie miał też problemu z dostosowaniem się do nowej filozofii gry. Oby tylko grał w Realu jak najwięcej, bo w ubiegłym sezonie miewał kilka ciężkich momentów, gdzie ciągle przesiadywał na ławce. Z tym, że jako rezerwowy potrafił niesamowicie podnieść kolegów do walki i jednym zagraniem, a nawet przyjęciem (finał LM) pokazać, że jest nietuzinkowym zawodnikiem.
- Jordi Amat
Trochę zagadkowy środkowy obrońca. Do Swansea przeszedł za jedyne 3 miliony euro. Dobrze wyprowadza piłkę, przyzwoicie gra głową, ale nie ustrzegł się błędów. Widać jednak, że ten 22-latek ma spory potencjał. Pytanie tylko czy na tyle wielki by włączyć się w odbudowę reputacji „La Roja”. W kadrze U-21 bardzo ważna postać, a sam Luis Milla bardzo go chwalił, więc może da radę…
- Sergi Roberto
Musi zacząć grać regularnie w pierwszej drużynie Barcelony (tylko 281 minut na boisku). Natomiast w rezerwach i w młodzieżówce świetny, a wręcz niezastąpiony. Na murawie jest bardzo inteligentny i ma coś z dawnego Xaviego. Dodatkowo jego atutem jest fakt, że może grać zarówno wyżej jako dziesiątka, jak i jako defensywny pomocnik. Jego przyszłość w reprezentacji będzie zależeć od Luisa Enrique.
- Jairo
Dopiero 20 lat, ale już spore doświadczenie. Unai Emery bardzo wyraźnie postawił na tego zawodnika i można z czystym sumieniem powiedzieć, że Jairo go nie zawiódł. 4 bramki, 2 asysty nie do końca oddają jego zasług. Potrafi bowiem zrobić zamieszania w polu karnym, dośrodkować z boku boiska, a do tego jest bardzo szybki. Jeżeli poprawi swoje statystyki powinien zgłosić się po niego mocniejszy klub.
- Gerard Deulofeu
Del Bosque już teraz zastanawiał się czy nie zabrać go na mistrzostwa świata. Zdecydował jednak, że Deulofeu musi jeszcze poczekać. W Evertonie, gdzie przebywał na wypożyczeniu, często wchodził z ławki co trochę obniżyło jego wartość. Z drugiej strony Barcelona postanowiła go zatrzymać co każe przypuszczać, że ten zawodnik ma ogromny potencjał.
- Alberto Moreno
Już pytały o niego wielkie kluby z Liverpoolem na czele. Świetnie wyszkolony, ofensywnie grający obrońca, który dostał szansę w Sevilli i w stu procentach ją wykorzystał. Pod względem stylu gry przypomina Jordiego Albę. Co ciekawe w kadrach młodzieżowych idzie mu średnio i dopiero w U-23 zaczął odgrywać ważniejszą rolę. Jest więc przeciwieństwem 7 powyższych zawodników, którzy grają w czerwonych barwach od dziecka.
9. Thiago Alcantara
Z pewnością jest lepszy niż Koke, ale w Bayernie szło mu różnie, potem kontuzja i w efekcie wciąż ten zawodnik jest gdzieś w próżni. W obecnej sytuacji pasowałby idealnie do Barcelony i aż szkoda, że nie dostawał w niej więcej szans. Ma jednak olbrzymi potencjał i umiejętności!
Na koniec chyba najlepsze podsumowanie. Właściwie wystarczyłoby w tym artykule umieścić jedynie te słowa:
„Zwycięzcy są zrobieni z czegoś co znajduje się w głębi nich samych – pragnienie, marzenie, wizja.
Muszą mieć wytrzymałość do ostatniej minuty, muszą być trochę szybsi, muszą mieć umiejętności i wolę.
Ale wola musi być mocniejsza niż umiejętności.”Muhammad Ali
/Michał Hardek/