Neymar z czerwienią, a Cavani ratuje PSG. Emocjonujący klasyk we Francji

Neymar
Neymar

Mimo że od wielu lat na Stade Velodrome kibice przeżywają głównie upokorzenia, to jednak spotkania Olympique Marsylia–PSG będą zawsze klasykiem Ligue 1, a otoczka tych spotkań musi być gorąca. Nie inaczej było niedzielnego wieczoru, gdy paryżanie ostatecznie uratowali się w doliczonym czasie gry za sprawą genialnego wolnego Edinsona Cavaniego. Najwięcej jednak będzie mówiło się o występie Neymara, który strzelił gola i… wyleciał z boiska.

Największe obawy towarzyszące temu spotkaniu? Szybki gol dla PSG i potem kontrola lub powiększanie przewagi. Dla postronnego kibica na szczęście nic takiego nie miało miejsca, bo od początku gospodarze pokazali, ile dla nich znaczy mecz przeciwko stołecznej drużynie. Na „dzień dobry” rewelacyjny gol Luiza Gustavo, który tak się rozochocił, że nawet „założył” sombrero jednemu z rywali, a mówimy cały czas o zawodniku, który od wielu lat jest postrzegany jako toporny pivot.

Przy kolejnych dwóch bramkach największy udział miał Adrien Rabiot. Najpierw asysta dla Neymara, a później, półasysta przy trafieniu Floriana Thauvina. Tutaj jednak duża rola prawdziwego asystenta, czyli Clintona N’Jie, który do końca powalczył o piłkę przy linii końcowej.

Tyle że trzy gole przez kilkadziesiąt minut to był wstęp do końcówki, w której wydarzenia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Ale po kolei:

  • 83′ Zmiana w OM – w miejsce Thauvina wchodzi Bouna Sarr
  • 85′ Neymar dostaje żółtą kartkę za niesportowe zachowanie
  • 87′ Neymar faulowany dwukrotnie, a później dochodzi do spięcia z Lucasem Ocamposem. Sędzia „częstuje” żółtą kartką obu Latynosów, ale dla Neymara to było drugie napomnienie i wyleciał z boiska
  • 89′ Bouna Sarr wychodzi sam na sam z Alphonsem Areolą i trafia prosto w bramkarza PSG
  • 92′ Sarr fauluje przed polem karnym. Do rzutu wolnego podchodzi Edinson Cavani i… wykonuje wyrok. Ratuje PSG przed pierwszą porażką w sezonie i przed przegranym klasykiem

Krótko mówiąc, Urugwajczyk został największym wygranym po stronie paryżan. Nie dość, że uratował zespół, sam podreperował dorobek strzelecki, to jeszcze pokazał, że nie tylko potrafi skutecznie egzekwować rzuty karne, ale również rzuty wolne. Zrobił to efektownie i efektywnie, a przy tym wytrzymał presję negatywnie nastawionego stadionu i wagi spotkania. Wysłał komunikat: „Mogę być liderem”.

Z kolei Neymara można w jakimś stopniu wytłumaczyć. Wielokrotnie faulowany, rywale polowali na jego nogi – tradycyjnie – ale sporą rolę odegrali też kibice. Kilkukrotnie przy okazji wybijania rzutów rożnych był obrzucany różnymi przedmiotami. Kubki z napojami, papierowe kulki, a nawet… koszulka Barcelony.

Słowo jeszcze o rozjemcy spotkania. Trudną pracę miał sędzia Ruddy Buquet, który jednak w większości sytuacji zachował zimną krew i nie popełniał błędów. Nie licząc sytuacji z kartkami dla Neymara, to największa kontrowersja dotyczyła sytuacji z 54. minuty, gdy Jordan Amavi, upadając, zatrzymał piłkę ręką. Sytuacja niezwykle trudna do oceny i chyba w obu przypadkach – dyktując i nie dyktując karnego – byłby w stanie się wybronić. Puścił grę i niewiele brakowało, by… Kylian Mbappe wyleciał z boiska, bo ruszył na sędziego z rękami! Skończyło się na żółtej kartce, ale były zawodnik Monaco może mówić o szczęściu, bo znaleźliby się sędziowie, którzy pokazaliby czerwoną.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu