Czy mogliśmy wyobrazić sobie ciekawsze rywalizacje ? Jesteśmy na półmetku rewanżów 1/8 finału LM, a emocje, jakie dostarczyli nam zawodnicy poszczególnych drużyn, zaspokoiły potrzeby praktycznie każdego kibica. Jak niewiarygodny jest wyczyn Manchesteru United potwierdza fakt, iż nigdy w historii Ligi Mistrzów nie doświadczyliśmy takiej sytuacji.
Po tym jak Ajax wyeliminował Real, sympatycy klubu z Old Trafford mogli wzbudzić w sobie większe nadzieje – skoro holenderski zespół dał radę, to nasi sympatycy też mogą to zrobić. Zadanie należało do tych z kategorii piekielnie trudnych. Trzeba jednak pamiętać, że mówimy o „Czerwonych Diabłach”. Dodatkowej motywacji dodał swojej ekipie Ole Gunnar Solskjaer. Norweski szkoleniowiec przed rywalizacją stwierdził w mediach, że nie istnieją misje niemożliwe.
No i rzeczywiście, nie istnieją. Środowa rywalizacja rozpoczęła się dla gości wręcz idealnie. Thilo Kehrer popełnił błąd w pierwszych minutach spotkania, co szybko wykorzystał Romelu Lukaku. Mamy 1-0 dla United. Gospodarze kontrolowali jednak sytuację na murawie. Potwierdził tę tezę gol Bernata na 1-1. Nadzieje angielskiego zespołu ponownie zmalały praktycznie do zera.
Pomocną dłoń do Manchesteru wyciągnął… Gianluigi Buffon. Bramkarz PSG fatalnie zachował się przy strzale Rashforda, co po raz kolejny wykorzystał Romelu Lukaku. Rezultat zmienił się na wynik 2-1 dla „Czerwonych Diabłów”. Ponownie sprawa awansu staje się otwarta.
Podopieczni Tuchela przeważali przez całe spotkanie. Minuty mijały, jednakże gospodarze nie potrafili już znaleźć recepty na pokonanie Davida de Gei. Sytuacja robiła się napięta, gdyż zaledwie jeden gol powodował, że zespół z Francji pożegna się z rozgrywkami. Doświadczyliśmy niemożliwego. Presnel Kimpembe zagrał ręką w polu karnym, więc sędzia środowego meczu po wideoweryfikacji wskazał na wapno. Zimną krew w najważniejszym momencie rywalizacji zachował Marcus Rashford. Anglik strzelił gola na 3-1, wprowadzając swój zespół do upragnionego awansu.
Na ile nieprawdopodobny i spektakularny jest wyczyn „Czerwonych Diabłów” potwierdza fakt, iż po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów zespół, który przegrał u siebie mecz 0-2, zdołał awansować.
Na drugim biegunie są zawodnicy PSG, którzy pozwolili sobie jako pierwsi wyrwać taki awans z rąk. Dodatkowo warto przypomnieć, że mistrz Francji był również pionierem w innej sytuacji. Paryżanie są ekipą, która nie przeszła do kolejnej rundy, mimo iż wygrała pierwsze spotkanie 4-0 (Pamiętny dwumecz z Barceloną).