Sobotę z Premier League rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. Piłkarze Manchesteru United zmierzyli się na Old Trafford z Manchesterem City. Po zwycięstwo sięgnęli gospodarze, którzy zdołali odrobić straty. W trakcie spotkania nie zabrakło kontrowersji.
Pierwsza połowa derbów Manchesteru przebiegła bez większych emocji. Najlepszą okazję miał Marcus Rashford, ale uderzenie ofensywnego gracz „Czerwonych Diabłów” zostało zatrzymane przez jednego z defensorów „The Citizens”. Od początku drugiej połowy inicjatywę na murawie przejęli goście.
W 60. minucie podopieczni Pepa Guardioli wyszli na prowadzenie. Do siatki trafił Jack Grealish, który chwilę wcześniej zameldował się na murawie.
Kontrowersje
Nieco ponad kwadrans później zawodnicy Manchesteru United wyrównali za sprawą bramki Bruno Fernandesa. Wydawało się, że gol Portugalczyka nie zostanie uznany, gdyż w akcji wziął udział Marcus Rashford, który wcześniej był na pozycji spalonego. Arbiter postanowił jednak przyznać bramkę.
Chwilę później sam Anglik strzelił gola, dzięki czemu Manchester United wyszedł na prowadzenie i ostatecznie wygrał mecz. Walka o mistrzostwo zapowiada się coraz ciekawiej, gdyż do gry ewidentnie wkroczyły „Czerwone Diabły”, które są obecnie na trzecim miejscu i tracą sześć oczek do lidera – Arsenalu. „Kanonierzy” zagrają w niedzielę z Tottenhamem.