„Cześć Chinom, pozdrawia Murcja”, czyli „derbi de Shanghai” w Hiszpanii…

fc-jumilla-lorca

Wyobraźcie sobie taką sytuację, że Wartę Poznań oraz Gryf Wejherowo przejmują chińscy inwestorzy, a mecz obu tych ekip gromadzi na trybunach 12 tysięcy widzów i jest transmitowany w Chinach. Scenariusz science-fiction? Nie do końca, bo do podobnej sytuacji doszło w Hiszpanii, podczas spotkania Jumilla–Lorca, które rozegrano w ostatni weekend.

Gospodarze, Jumilla, nie są ekipą pokroju Salamanki, która posiada historię gry w Primera Division, ba, nie posiada jej w ogóle, gdyż wg. Wikipedii klub został założony w 2011 roku, a dopiero trzeci sezon występuje na szczeblu Segunda B. W ich składzie próżno szukać znanych nazwisk, dodatkowo obok funkcjonują dwie ekipy będące konkurencją – Real Murcia oraz UCAM Murcia. Ci pierwsi kilka lat temu grali na poziomie La Liga, a drudzy aktualnie występują na zapleczu elity. I właśnie w tym miejscu duet Hui Tang i Li Xiang do spółki z argentyńskim partnerem Rubenem Iglesiasem wymyślili sobie, że zainwestują w futbol… Na podobny pomysł wpadł Xu Genbao, który uznał, że La Hoya Lorca stanie się potęgą w niedługiej przyszłości. Cóż, 13-letnia historia nie była przeszkodą, podobnie jak przydomek „Mechaniczna Brokuła”…

Dwie ekipy z regionu, jedna liga, a więc siłą rzeczy musiało dojść do wyczekiwanego spotkania. Mecz, który okrzyknięto „derbi de Shanghai” ze względu na pochodzenie właścicielu obu ekip. Otoczka medialna całego wydarzenia była mniej więcej taka, jakby cud się zdarzył rangą podobny do tego w Kanie Galilejskiej… Termin spotkania – niedziela, godzina 12:00, czyli pokrywający się z meczem Real–Leganes, notabene ustawionego wprost pod Chińczyków. A tutaj mecz Jumilla–Lorca transmitowany jest przez 6 (słownie: sześć)! stacji telewizyjnych z Państwa Środka, a zasięg sięgać może nawet 300 milionów potencjalnych widzów! Z tej okazji specjalnie wynajęto stadion w Murcji – Nuevo Condomina, którego nie udało się zapełnić w połowie, bo przyszło 12 tysięcy widzów. Wynik niezły jak na klasę rozgrywkową, ale szum medialny zrobił swoje. Darmowe bilety, darmowy poczęstunek na stadionie, a dodatkowo rozdawanie upominków i losowanie nagród. Nagrody nie byle jakie, bo Citroen C3, pięć motocykli, 20 tabletów czy 10 smartfonów.

Na boisku remis 1:1, tylko czy kogokolwiek to zainteresuje poza kibicami obu ekip? Oczywiście że nie, bo wszystko skupia się na właścicielach i całej otoczce, która towarzyszyła nowym derbom, bo tak trzeba nazwać cały ten cyrk.

Fot. Twitter.com/FcJumilla

Komentarze

komentarzy