Nie najlepszy start sezonu w wykonaniu piłkarzy mistrza Hiszpanii sprawił, że w mediach pojawiało się coraz więcej plotek o zwolnieniu Ernesto Valverde. Teraz wydaje się już jednak, że kryzys został opanowany, ponieważ Barcelona nie tylko wróciła na fotel lidera w rozgrywkach ligowych, ale także zaczęła przypominać drużynę z poprzednich sezonów. Oczywiście katalońscy kibice nie oszaleli z euforii, ale na pewno się uspokoili. Nic więc dziwnego, że zdecydowanym faworytem w meczu ze Slavią Pragą są Katalończycy.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że jasne Barcelona jest faworytem w meczu ze Slavią, tak samo jak Inter był w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wówczas Włosi dopiero w doliczonym czasie gry uratowali remis, a Czesi pokazali się z naprawdę dobrej strony. W drugiej kolejce już jednak tak dobrze nie zagrali, a Borussia Dortmund obnażyła ich braki w defensywie. W ofensywie zresztą również, ponieważ drużyna z Pragi stanowiła niewielkie zagrożenie pod bramką Romana Burkiego. Zdaniem Ernesto Valverde dziś zobaczymy jednak wersję praskiej drużyny z meczu w Mediolanie: – Slavia będzie świetnym przeciwnikiem, pokazała to już w dwóch poprzednich meczach Ligi Mistrzów. Rok temu wyeliminowała Sevillę. To drużyna, która się nie boi, stara się atakować i stawić czoła spotkaniu. Do tego dużo biega i zmusi nas do świetnej gry, jeżeli będziemy chcieli wygrać. Ten pojedynek jest bardzo ważny dla obu stron, powoli zaczynają dziać się decydujące rzeczy.
– Slavia jest groźna, wystarczy obejrzeć mecz z Interem. Zagrała z osobowością, dominowała i była o krok od wygranej. Oni są liderem ligi czeskiej i dużo atakują. Nie mam wątpliwości, że mogą nas skrzywdzić. Może i teoretycznie jesteśmy faworytami, ale to nic nie znaczy. Do tego nasi rywale dużo biegają, więc na pewno będziemy musieli się napocić – dodał szkoleniowiec Barcelony.
Z całą pewnością na korzyść Barcelony działa fakt, że w weekend nie rozegra żadnego meczu, a miała przecież zmierzyć się z Realem Madryt. Oszczędzania sił więc nie będzie i zapewne zagrają dziś wszyscy, którzy są zdolni do gry. W tym Ousmane Dembele i Ansu Fati, którzy nie zmagają się już z żadnymi urazami. W przeciwieństwie do Samuela Umtitiego, który ponownie nabawił się kontuzji. Jak na razie nie wiadomo, jak długi będzie jego rozbrat z futbolem. Nie jest to jednak wielka strata dla Barcelony, ponieważ od dłuższego parę z Gerardem Pique tworzy Clement Lenglet, który pojawił się na konferencji prasowej. Francuz uważa, że wszyscy piłkarze czują się już lepiej pod względem fizycznym, co przekłada się na lepszą grę i dobre wyniki: – Myślę, że mamy się lepiej fizycznie. Potrzebowaliśmy nieco więcej czasu, żeby przypomnieć sobie to, co robiliśmy dobrze w poprzednim sezonie. Chcemy dalej podążać tą drogą.
Bez wątpienia lepsza kondycja przyda się w starciu ze Slavią, ponieważ mistrz Czech jest w czołówce drużyn w Lidze Mistrzów, które wykręcają najwięcej kilometrów. Z całą pewnością dziś także podopieczni Jindricha Trpisovskiego będą sporo biegać. Największym atutem Barcelony wydaje się jednak świetna dyspozycja Antoine’a Griezmanna, który coraz lepiej rozumie się z Leo Messim i Luisem Suarezem, co zresztą na konferencji prasowej potwierdził Ernesto Valverde: – Według mnie wszystko jest dobrze, oczywiście, że gracze rozmawiają między sobą. Na boisku chodzi o porozumienie, o wiedzę, kiedy ktoś poda albo kiedy trzeba dryblować. Timing jest bardzo ważny i można go wypracować jedynie wspólną grą.
W ten sposób sprawę porozumienia między trójką napastników skomentował Clement Lenglet: – Jestem bardzo zadowolony, bo teraz nikt nie może nic powiedzieć. Cała trójka napastników trafiła do siatki, a Antoine zagrał bardzo dobrze. Tak było już wcześniej, ale teraz na pewno nie można już nic powiedzieć.
No właśnie, francuski stoper wrócił do meczu z Eibarem, w którym zobaczyliśmy chyba najlepszą Barcelonę w tym sezonie. Jeśli Blaugrana dziś zagra na podobnym poziomie, trudno spodziewać się, by nie wróciła do domu z kompletem punktów.
Tłumaczenie cytatów: fcbarca.com