26.06.2012 – Olivier Giroud został oficjalnie zaprezentowany jako nowy piłkarz Arsenalu. Do londyńskiego klubu dołączył jako mistrz i król strzelców Ligue 1, więc nic dziwnego, że na Emirates wszyscy mieli związane z nim duże nadzieje. Tymczasem powoli kończy się czwarty sezon Francuza w jego obecnym klubie i wydaje się, że Giroud nie zdążył spełnić oczekiwań Arsene’a Wengera oraz kibiców Kanonierów.
W Londynie miał pełnić rolę typowego snajpera, lisa pola karnego, kogoś, kto wykończy podania pomocników oraz skrzydłowych, z których zawsze słynął zespół z Emirates Stadium. Już w swoim debiucie w Premier League, Francuz wszedł na boisko w drugiej połowie przy bezbramkowym remisie i miał doskonałą okazję na zdobycie zwycięskiej bramki. Piłka po jego uderzeniu przeszła obok słupka, a w spotkaniu z Sunderlandem nie padła już żadna bramka. Nie wiadomo, jak ważna była to sytuacja, w kontekście tego, co z Giroud działo się w kolejnych kilku kolejkach. Sytuacji do zdobycia bramek miał co najmniej kilka, a swojego premierowego gola w angielskiej ekstraklasie zdobył dopiero w 7. serii gier. Arsene Wenger bronił swojego zawodnika, mówiąc, że Thierry Henry na swojego pierwszego gola czekał jeszcze dłużej. Giroud swoją pierwszą kampanię w Anglii skończył z jedenastoma trafieniami i trzema asystami. Nie był to najgorszy wynik, ale kibice oczekiwali od swojego głównego napastnika co najmniej kilku goli więcej. Być może miał on trudne wejście do ligi angielskiej i obudzi się w kolejnym sezonie? Z niektórymi zawodnikami tak bywało, więc nadzieję cały czas były duże. Teraz mamy kwiecień 2016 roku, co działo się z Giroud przez ostatnie trzy lata?
Był w swoich poczynaniach boiskowych bardzo nieregularny i czasami irytujący, ale potrafił również strzelać gole na Allianz Arenie, oraz hat-trickiem wprowadzać swój zespół do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Francuz wyrobił sobie u kibiców konkretną opinię o swojej osobie. Jest silny, potrafi bardzo dobrze utrzymać się przy piłce w polu karnym rywala, oraz opanować ją w trudnych sytuacjach. Bardzo dobrze gra głową, ale często ma problem z szybką grą Kanonierów, która opiera się głównie na wymienianiu szybkich podań. Często traci piłkę, ponieważ brakuje mu odpowiedniej techniki, ale z drugiej strony, niektórych jego goli nie powstydziliby się najlepsi technicy w obecnej piłce. I tak to właśnie jest z Giroud, że na każdą jego wadę, bardzo szybko można znaleźć zaletę.
Francuz na pewno może szczycić się faktem, że udaje mu się utrzymywać w pierwszym składzie Arsenalu już czwarty sezon z rzędu. To sprawia, że statystycznie można do niego porównać tylko czterech innych napastników z Premier League. Bo to właśnie Sergio Aguero, Romelu Lukaku, Wayne Rooney i Christian Benteke grają w swoich klubach bardzo regularnie od czterech sezonów. Jak wyglądają liczby Giroud w porównaniu z wyżej wymienionymi zawodnikami? Średnią liczbę goli strzelonych na mecz Francuz ma najgorszą, ale bardzo porównywalną do Benteke i Rooneya. Lukaku ma już lepszą statystykę, a Aguero dystansuje całą resztę. W liczbie asyst napastnik Arsenalu zajmuje czwarte miejsce, a w przeliczniku goli do oddanych strzałów na bramkę jest najgorszy. Warto zaznaczyć, że Benteke i Lukaku większość swoich występów zaliczyli w nieco gorszych klubach od Arsenalu, więc Giroud po prostu powinien mieć od nich lepsze statystyki. Najlepsze warunki do pracy miał Sergio Aguero z Manchesteru City i to właśnie z nim francuski zawodnik powinien się równać we wszystkich tych zestawieniach. Tymczasem liczby bezwzględnie mówią, że Giroud jest po prostu słaby.
Największym jego minusem jest rażąca nieregularność. Potrafi strzelić w kilku kolejnych spotkaniach ze średnią większą niż jedno trafienie na mecz, po czym nie strzela gola przez kilka kolejnych kolejek. Sporo racji mają Thierry Henry oraz Gary Lineker, którzy otwarcie krytykują umiejętności piłkarskie Giroud. Legendarny napastnik Kanonierów wielokrotnie nakłaniał Arsene’a Wengera do zakupu napastnika z najwyższej półki. Gary Lineker stwierdził natomiast, że przy takich graczach w środku pola, jakimi dysponuje Arsenal, ich napastnik musi strzelić co najmniej 25 bramek w sezonie. Giroud do takiej liczby nigdy nawet się nie zbliżył.
Trzeba przyznać, że bohater tego tekstu ma bardzo dużo szczęścia. Arsene Wenger nie specjalnie spieszy się z kupnem nowego napastnika, a Giroud udawało się wygrywać rywalizację o miejsce w składzie z Lukasem Podolskim, Theo Walcottem oraz Dannym Welbeckiem, chociaż ostatnio to właśnie Anglik gra w pierwszym składzie. Równie szczęśliwie Francuzowi wiedzie się w reprezentacji. Najlepszy francuski napastnik Karim Benzema nie zagra na Mistrzostwach Europy, bo został wyrzucony z reprezentacji. Pierwszym wyborem selekcjonera Trójkolorowych będzie zapewne Olivier Giroud. Oznacza to, że dalej będziemy oglądać go na boiskach Premier League oraz w trakcie Euro 2016, mimo że wcale nie jest to napastnik, należący do najlepszych na świecie.